piątek, 28 września 2012

"Nikt nie może nigdzie dojść jeśli skądś nie odszedł" - John Updike


Ten chłopak od róż… wczoraj około 22 wróciłam z drugiego spotkania z nim. Miło, że spontanicznie zadzwonił, z zaproszeniem na kawę… w tym samym miejscu… miłe spotkanie spacer. Spodobały mu się moje perfumy… zapytał o markę to zdziwił się.
Prawda jest taka, że przeważnie za marką idzie jakość. Fakt, nie zawsze. Zobaczymy co będzie dalej. Czas pokaże.
Podoba mi się, że nie jest nachalny, nie pozwala sobie na jakieś zachowania, no wiecie…. Z podtekstem erotycznym. Wierzcie mi, to „stara szkoła” ale naprawdę na kobiety działa. A mało jest takich osób…
Kalendarz mi wykupili zostały same małe, i jeden kilka centymetrów większy, więc postanowiłam się nie śpieszyć, do stycznia jeszcze jakiś czas… jak fundacja nie będzie miała w ofercie to kupie normalny.
Co do ceny, no właśnie… to są kalendarze fundacyjne, dochód z ich sprzedaży podobnie jak inne ich aukcje na allegro, są jednym ze źródeł pozyskiwania środków potrzebnych na potrzeby fundacji… takich jak: leczenia psów, karma, hotelowanie, transport, akcesoria, ogłoszenia na allegro, materiały reklamowe…
Stąd wiadomo, że nie będą to rzeczy kupione „okazyjnie”… to mijało by się z celem. Ja staram się wysupłać na ten ścienny kalendarz, co kupuje „tradycyjnie” od kilku lat, na nowy rok to przesyłam 50,00. Kalendarz jest piękny, ale nie ukrywam drogi, aczkolwiek wiem że robie dobrze bo pomagam psom ukochanej rasy. Wiem, że to  jest nic, ale z drugiej strony nie jestem jedyna, a fundacja zapewne ma jeszcze inne źródła…
Po za tym jak ktoś przyprowadza psa to ładnie na ścianie wygląda taki kalendarz fundacyjny…. No wiecie swego rodzaju „public relations”…



Wczoraj miał facet przywieść psa, po południu… termin zarezerwowany. Czekaliśmy. Dzwoni o 14, że przywiezie psa dzisiaj, wcześnie rano.
Dziś wstaliśmy wcześnie rano, i czekamy. Mija godzina, kolejna… człowiek się nie odzywa… trochę przykre…
Jeszcze przed wczoraj dzwoniłam z potwierdzeniem… najpierw powiedział, że pomyłka, potem, jak mu przypomniałam, że Pan… (przypomniałam co mi mówił) to nagle sobie przypomniał, co mówił i potwierdził, że tak tak aktualne…
No… mija kolejna godzina za godziną, i ani faceta, ani psa, ani tym bardziej żadnej wiadomości, nie wiem co się dzieje, czy przyjedzie czy nie… 
Dzwonie pytam, a on, że telewizor ściszy – no pięknie… każe nam wstać wcześnie rano, my tu na niego czekamy kolejną godzinę, patrzymy na zegarek; a on sobie telewizor ogląda… przypominam, że się umówił na taką a taką godzinę, a on, że… syn z Anglii przylatuje, i on się będzie opiekował psem…. Tak tak, właśnie w tym momencie się dowiedział… jasne. To dlaczego nie zadzwonił? Głupiego smsa nie wysłał?!
Wkurzyłam się, bo to mega przykre co zrobił…tak się nie robi! Dzwoni się, umawia, właściwie to miał być wczoraj, dzisiaj każe wcześnie rano wstać, nie pyta czy pasuje, my chcemy być ok. więc wstajemy wcześnie rano czekamy… i co z tego?
Jak sobie przypomnę wiek osoby, która przyprowadza psa pod opiekę, to naprawdę 100% starszych osób, dzwoniących to są właśnie takie osoby, a żeby sobie pogadać jedna naciągnęła mnie na 2 godzinną rozmowę, i potem trzymała jeszcze kilka dni w niepewności… 100%  starszych osób „rezerwujących termin” to osoby które nie odzywają się w ogóle, a jak poinformują albo ja zadzwonię to za każdym razem „cudownie” właśnie w ostatnim momencie przedziwnie ktoś się zaopiekuje, i to zawsze syn lub córka z magicznej Anglii przylatuje…
W dzisiejszym przypadku podejrzewam, że to chora psychicznie osoba, która dzwoni, i robi najróżniejsze rzeczy…  bo jest różnica pomiędzy „wybadaniem” a zawracaniem głowy...


5 komentarzy:

  1. To jest biznes i musisz ustalić zasady dla siebie,
    żeby nie zajmować się osobami,
    które tylko ściemniają i zawracają Ci głowę.
    Też tak mam na co dzień :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. michalc30.bloog.pl28 września 2012 10:52

    Witaj!
    Pewnie jesteś zakochana,
    I dlatego roztrzepana,
    Bo ja pisałem o Wołowie,
    A nie o Wrocławiu słowie.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za pomyłkę i dziękuję za odniesienie do wpisu

      Usuń
  3. mamy nadzieję, że wraz z rozprzestrzenianiem się informacji ludzie zaczną być świadomi co oznacza żółta wstążka .. choć wiele czasu zapewne upłynie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale do tego trzeba kampanii... trzeba siać wiedze w ciemny lud. Takie "umowne" czyli jedna pani innej pani... to tam...nie wiele da. To trzeba mode wypromować, dobre takie akcje gdzieś w zoologach, Ci sprzedawcy tych żółtych kokardek, hostesssy...swego rodzaju, moda, lans.

      Usuń