czwartek, 6 września 2012


Byliśmy z Rodziakiem w pośredniaku, psa samego w domu nie zostawię, a do środka nie wejdę z psem do urzędu, więc pies czekał przed urzędem. Heh… cyrki…
Czekałam długo, wydałam pieniądze na bilety i… okazało się, że nie mogę się zarejestrować. Frustrujące.
Wgrałam w totolotka, co prawda 24 złote ale zawsze do przodu.
W poniedziałek byłam w markecie, po takie drobnostki do ciast:cukry waniliowe, olejki, budynie, fiksy do śmietan, żelatyna… wracając – oczywiście z Rodziakiem musiałam minąć jedną ulice, bo luzem biegał jakiś kundel, a mnie afera z Rodziakiem nei potrzebna. Przez to wszystko całkowicie zmieniła mi się trasa… i tak spontanicznie zadzwoniłam do Maćka – takiego kolesia z którym się spotkałam, byliśmy umówieni, ale do spotkania nie doszło, nie wiem czemu ale gościa lubię, więc go odwiedziłam. Wydaje mi się taki śmieszny… i zabawny.
Zapytał czy Rodziak nie pożre kota a ja czy kot nie rzuci się na psa. Może to śmieszne, ale Rodziak jest łagodny do kotów… a kot Maćka przyjazny Rodziakowi nie był, wiec trzeba było kotka na balkon, a Rodo był z nami.
Nie spodobało mi się, że Maciek taki dążąc do skonsumowania znajomości. Oczywiście tych pieszczot było mi brak… ale co do sexu to ze mną nie tak łatwo. Dzwoniła żona, ale nie odbierałam. Najśmieszniejsze, że Rodziak był zazdrosny… chciał na opka… przyzwoitek jeden;)
Wypiłam herbatkę, Maciek odprowadził mnie do domu. Chciał bym zaprosiła go, odmówiłam, co mu się nie podobało.
Dziś robiłam miodownik, bo Sylwia ma nas odwiedzić w weekend. Miodownik jest mało popularnym ciastem nad morzem, a szkoda, bo ciasto smaczne. Zauważyłam, że musi trochę poleżeć zanim się smaki, i aromaty przegryzą, nie na drugi dzień a na kolejne robi się coraz lepszy.
   Zauważyłam, że Rodziak się przywiązuje do nas, to taki rodzinny pies. Szkoda, że tak mało osób docenia te psy, ich cechy i piękno…
Czasem dzwonią ludzie którym nie podoba się, że hotelik jest w domu, a nie w domku z wybiegiem. Ja uważam, że tak czy owak to dla psa jest klatka. Dla psa najważniejsze są dwie rzeczy: przebywanie w stadzie i spacerowanie. Ja staram się w miare możliwości wszędzie zabierać psa, hihi nawet w odwiedziny hihi (oczywiście nei zawsze i nie wszędzie), bo czemu ma siedzieć w domu skoro wycieczka sprawi mu frajdę, a ja sama nie będę. Ale są osoby uważające, że najważniejszy jest wybieg, jak dla mnie wybieg jest dobry dla kur. Oczywiście domek z ogrodem ma swoje walory ale moim zdaniem nie świadczy o dobrej usłudze. Ale to klient wybiera. 
Prawda jest też taka, że jak ktoś korzystał to wraca. Wielu klientów odzywało się ponownie w sprawie usługi.
Podczas gdy mam Rodziaka musiałam odmówić przyjęcia pupili trzem właścicielom. Tak tak. Opieka to odpowiedzialność.


4 komentarze:

  1. taki pojemniczek kosztuje 12-13 zł - we wpisie jest link bezpośrednio do produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To Rodziak ma dobrze jak tak wszędzie z Tobą chodzi.
    Ma spacer, kontakt z normalnym światem.
    Wybieg to nie to, to izolacja jednak...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dziwnego jesli psina przyzwyczaja sie jak ma taką dobra opiekę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde !!!!
    a do mnie nie przychodzą w odwiedziny spacerujące koleżanki z psami !
    jak to zmienić ?

    OdpowiedzUsuń