Ten chłopak od róż… wczoraj około 22 wróciłam z drugiego
spotkania z nim. Miło, że spontanicznie zadzwonił, z zaproszeniem na kawę… w
tym samym miejscu… miłe spotkanie spacer. Spodobały mu się moje perfumy…
zapytał o markę to zdziwił się.
Prawda jest taka, że przeważnie za marką idzie jakość. Fakt,
nie zawsze. Zobaczymy co będzie dalej. Czas pokaże.
Podoba mi się, że nie jest nachalny, nie pozwala sobie na
jakieś zachowania, no wiecie…. Z podtekstem erotycznym. Wierzcie mi, to „stara
szkoła” ale naprawdę na kobiety działa. A mało jest takich osób…
Kalendarz mi wykupili zostały same małe, i jeden kilka
centymetrów większy, więc postanowiłam się nie śpieszyć, do stycznia jeszcze
jakiś czas… jak fundacja nie będzie miała w ofercie to kupie normalny.
Co do ceny, no właśnie… to są kalendarze fundacyjne, dochód
z ich sprzedaży podobnie jak inne ich aukcje na allegro, są jednym ze źródeł
pozyskiwania środków potrzebnych na potrzeby fundacji… takich jak: leczenia
psów, karma, hotelowanie, transport, akcesoria, ogłoszenia na allegro,
materiały reklamowe…
Stąd wiadomo, że nie będą to rzeczy kupione „okazyjnie”… to
mijało by się z celem. Ja staram się wysupłać na ten ścienny kalendarz, co kupuje
„tradycyjnie” od kilku lat, na nowy rok to przesyłam 50,00. Kalendarz jest piękny,
ale nie ukrywam drogi, aczkolwiek wiem że robie dobrze bo pomagam psom
ukochanej rasy. Wiem, że to jest nic,
ale z drugiej strony nie jestem jedyna, a fundacja zapewne ma jeszcze inne
źródła…
Po za tym jak ktoś przyprowadza psa to ładnie na ścianie
wygląda taki kalendarz fundacyjny…. No wiecie swego rodzaju „public relations”…
Wczoraj miał facet przywieść psa, po południu… termin
zarezerwowany. Czekaliśmy. Dzwoni o 14, że przywiezie psa dzisiaj, wcześnie
rano.
Dziś wstaliśmy wcześnie rano, i czekamy. Mija godzina,
kolejna… człowiek się nie odzywa… trochę przykre…
Jeszcze przed wczoraj dzwoniłam z potwierdzeniem… najpierw
powiedział, że pomyłka, potem, jak mu przypomniałam, że Pan… (przypomniałam co
mi mówił) to nagle sobie przypomniał, co mówił i potwierdził, że tak tak
aktualne…
No… mija kolejna godzina za godziną, i ani faceta, ani psa,
ani tym bardziej żadnej wiadomości, nie wiem co się dzieje, czy przyjedzie czy
nie…
Dzwonie pytam, a on, że telewizor ściszy – no pięknie… każe
nam wstać wcześnie rano, my tu na niego czekamy kolejną godzinę, patrzymy na
zegarek; a on sobie telewizor ogląda… przypominam, że się umówił na taką a taką
godzinę, a on, że… syn z Anglii przylatuje, i on się będzie opiekował psem…. Tak
tak, właśnie w tym momencie się dowiedział… jasne. To dlaczego nie zadzwonił? Głupiego
smsa nie wysłał?!
Wkurzyłam się, bo to mega przykre co zrobił…tak się nie
robi! Dzwoni się, umawia, właściwie to miał być wczoraj, dzisiaj każe wcześnie
rano wstać, nie pyta czy pasuje, my chcemy być ok. więc wstajemy wcześnie rano
czekamy… i co z tego?
Jak sobie przypomnę wiek osoby, która przyprowadza psa pod
opiekę, to naprawdę 100% starszych osób, dzwoniących to są właśnie takie osoby,
a żeby sobie pogadać jedna naciągnęła mnie na 2 godzinną rozmowę, i potem
trzymała jeszcze kilka dni w niepewności… 100%
starszych osób „rezerwujących termin” to osoby które nie odzywają się w
ogóle, a jak poinformują albo ja zadzwonię to za każdym razem „cudownie” właśnie
w ostatnim momencie przedziwnie ktoś się zaopiekuje, i to zawsze syn lub córka
z magicznej Anglii przylatuje…
W dzisiejszym przypadku podejrzewam, że to chora psychicznie
osoba, która dzwoni, i robi najróżniejsze rzeczy… bo jest różnica pomiędzy „wybadaniem” a zawracaniem głowy...
To jest biznes i musisz ustalić zasady dla siebie,
OdpowiedzUsuńżeby nie zajmować się osobami,
które tylko ściemniają i zawracają Ci głowę.
Też tak mam na co dzień :-)
Witaj!
OdpowiedzUsuńPewnie jesteś zakochana,
I dlatego roztrzepana,
Bo ja pisałem o Wołowie,
A nie o Wrocławiu słowie.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Przepraszam za pomyłkę i dziękuję za odniesienie do wpisu
Usuńmamy nadzieję, że wraz z rozprzestrzenianiem się informacji ludzie zaczną być świadomi co oznacza żółta wstążka .. choć wiele czasu zapewne upłynie
OdpowiedzUsuńale do tego trzeba kampanii... trzeba siać wiedze w ciemny lud. Takie "umowne" czyli jedna pani innej pani... to tam...nie wiele da. To trzeba mode wypromować, dobre takie akcje gdzieś w zoologach, Ci sprzedawcy tych żółtych kokardek, hostesssy...swego rodzaju, moda, lans.
Usuń