poniedziałek, 10 września 2012

"Nap­rawdę zaw­sze sta­rała się pat­rzeć w stronę światła. Ale im dłużej człowiek wpat­ru­je się w jas­ność, tym moc­niej go wy­pala, aż wreszcie nad­chodzi po­kusa, aby się od­wrócić i zo­baczyć, jak długi, gęsty, moc­ny i ciem­ny sta­je się ciągnący z tyłu cień." - Terry Pratchett


Chyba nigdy nie oduczę Sylwii by nie piszczała na widok psa. Zwłaszcza bullowatego… ale widocznie jest to silniejsze od niej. Chyba polubiła psa. Bo jak o nie lubić?
Wracając w kierunku domu zrobiłam z pieskiem kilka ćwiczeń zaczerpniętych z agillity. Czyżby i to psiak trenował? Tak pojętny posłuszny… zapytam właściciela. Kręciłam się w pobliżu bloku z Rodziakiem aż przyjechał właściciel. Lepiej niech się nacieszy na Świerzym powietrzu niż w mieszkaniu szczeka, sąsiedzi, wiadomo…
Powiedział, że pies tu u nas wyjątkowo dobrze się czuje i wyraził zainteresowanie zostawieniem psa w przyszły weekend. A dokładniejszy termin poda telefonicznie, jak pozna swójJ. Czyżby akceptacja nowej ceny?
Na to wygląda.
Pytałam o agality i okazało się, ze tylko ciągnął ciężary i biegał z panciem… a mówią, że starego psa nowych sztuczek się nie nauczy. Rodziak 17 maja skończył 9 lat.
Na koniec mały komiks. Jak go zobaczyłam od razu odnalazłam się w osobie tego pana trzymającego psa. Ludzie czasem podchodzą się wydzierają, mają pretensyje, że pies bez kagańca, że dzieci są i w ogóle.
Pewnej soboty biegałam po ryneczku z Rodziakiem, jak często. Zaczepiła mnie jakaś kobieta i zaczęła się wydzierać, że taki pies, że są dzieci. Ja spokojnie tłumacze, że pies nic nie zrobi a ona, że jej mąż jest lekarzem i ona wie jakie to są niebezpieczne psy… po za tym dzieci są różne. Jak to różne? Pomyślałam?! A gdzie szacunek do zwierzęcia, które samo z siebie nie atakuje (wyłączając choroby). Gdy poszła babki się śmiały, bo w sumie znają Rodziaka, głaszczą go, i w ogóle jest radość gdy go widzą, bo to fajny pies, i cóż on może za to co napisane, powiedziane? Jest kochanym, mądrym zwierzakiem, którego nikt nie musiał uczyć co to rodzina, miłość, przywiązanie…
Wracając natknęłam się na faceta z wnukami który nie chciał wejść do bloku, lecz czekał z wnukami za drzwiami aż my z Rodziakiem pojedziemy. Idiota uczył swoje dzieci:
- to są psy nieobliczalne – uczył
- a co to znaczy, nie obliczalne – padło pytanie
- to jest amstaff i może zaatakować w każdej chwili
Szkoda gadać… to znaczy, że co? Amstaff gryzie, bo jest nieobliczalny ale inne psy to nie?!
Kurde, co za pierdoły!
Zamiast uczyć rozumieć, i szanować psy ludzie sieją w dzieciach lęk. Po co? Z głupoty!





9 komentarzy:

  1. Ale chodzisz z Rodziakiem be kagańca ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbowaliśmy go nauczyć, ale niestety. Chyba za stary jest. Właściciel powinien go nauczyć, ale co my możemy za to, ze nie nauczył?

      Usuń
  2. Ja nie pytam o zgodę i nie wierzę ,że za stary....
    Odpwiednie szkolenie, widziałam na własne oczy co potrafi dobra trenerka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja naprawdę próbowałam, na smakołyki i w ogóle, ale odwracanie uwagi się nie udaje bo on jak tylko ma założony kaganiec to od razu walczy błyskawicznie. nie ma w nim zgody aby ani przez moment mieć na sobie kaganiec.
      Robercik próbował to Rodziak prawie go ugryzł... nie wiem nie wiem...
      Może powinnam go częściej uczyć... bo jak sie nie dawał przytulać, to w końcu się poddał i teraz moge go przytulać - heheh nawet amstaff skapitulował, taka jestem nie reformowalna:D

      Usuń
  3. Możesz wziąć udział w Konkursie ...
    Masz bloga, a zdjęcie musi być kota :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie musi być Twój kot.
    W głosowaniu chodzi o blogi :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadza się, bo to nie rasa gryzie czy zagryza tylko właściciel, albo człowiek, który nie wytresował psa, albo źle wychował lub wcale, bo sam jest w potrzebie ułożenia samego siebie.
    Tak smutne ale prawdziwe.

    zoltara

    OdpowiedzUsuń
  6. Właściwie to dziwne. Czytam co napisałam i wiem, że ja nigdy nie będę dobrze ułożona. Zawsze mogę zaatakować. Stąd prosty wniosek, że nigdy nie powinnam mieć psa.
    To ja muszę być czyjaś :] i to na wyłączność !

    OdpowiedzUsuń
  7. Posłuchaj.
    Szedłem z moją maltanką ( 3,5 kg ) ścieżką między polami. Nadjechała kobieta na rowerze. Maltanka wystrzeliła jak z procy żeby złapać zębami koło od roweru. Kobieta się przestraszyła i zaczęła odganiać ją nogami. Pies oszalał. Nie słyszał mnie, nie widział mnie był tylko rower. Na codzień maltanka nie ugryzie nawet muchy, dzieci mogą na nią siadać i nosić ją na głowie, oczywiście reaguje na wszystkie komendy. Ale w tamtej chwili przestała być sobą, zadziałał uśpiony setki lat instynkt pierwotny.
    Dlatego nie wprowadzaj amstafa bez kagańca pomiędzy ludzi. Świat jest duży i wszyscy znajdą swoje miejsce. Nie krytykuj ludzi za to że chronią swoje dzieci i uczą ich respektu. Ja swoje też uczyłem że nawet do wiewiórki trzeba mieć dystans bo to tylko zwierzę.

    OdpowiedzUsuń