niedziela, 16 września 2012

"Czy is­tnieje coś gor­sze­go niż miłość brzyd­kiej ko­biety? Ow­szem - przy­jaźń pięknej kobiety. " - A. Camus

Rozmawiałam z kilkoma fundacjami które obiecały pomoc. Umówiłam się z tą babką by poznać osobiście psa.  Porobić ładniejsze fotki…. Na krótko przed umówioną godziną zadzwoniłam do niej, i okazało się, że nie przyjedzie bo koleżanka może psa weźmie.
Zadzwoniłam i okazało się, że wzięła. Szkoda, że psa nie poznałam, ale dobrze, że historia ma happy end.
Pani z fundacji powiedziała, że ten typ tej właścicielki jest taki, że bardzo prawdopodobne, że za jakiś czas weźmie ślicznego szceniaczka i historia będzie się powtarzać.  
Nomen omen, dobrze, że historia Cliforda, ma szczęśliwy finał. A kobieta? No cóż, może kiedyś zrozumie… chociaż wątpię…
Skoro Cliford ma dom, więc zmieniłam szatę graficzną bloga. (szkoda, że nie mogę zmienić tła pod wpisami, bo to szablonowe mi się nie podoba). Idzie jesień, więc jesiennie. Grzybowo. Kocham grzyby. Robercik lubi zbierać... a ja kocham je jeść... jak sie najem grzybów odrazu nastrój mi się poprawia. Dobrze przyprawione, smażone w panierce....mmmm
Wczoraj byłam z Sylwią i jej siostrą na pokazie garów… masakra trzy godziny gadania. Te same texty, „żarty” żenujące, chodź część się śmiała… a po takiej dziewczynie widziałam czyste zażenowanie.
Może wiele osób sądzi, że to głupie chodzić na pokazy, ale moim zdaniem czasem warto… Zwłaszcza do firmy philipiak. Mam „pokazowe” żelazko, książki kucharskie, parasolkę, perfum (oddałam cioci, ale dobry jakościowo) zegarek, i teraz czajnik bezprzewodowy. Ale jest. Wiadomo, że jakość nie jest najwyższa, ale żelazkiem normalnie można prasować, co prawda ze spryskiwaczem dziwnie, ale uprasować się da. Czajnik gotuje wodę, nawet sam się wyłącza. Trochę prądu ciągnie… więc go w domu używała nie będę. Aczkolwiek może się przydać np. turystycznie. Zawsze warto mieć bo nie wiadomo kiedy może się przydać.
Nawet mam kołdrę i poduszkę, tą co oni sprzedają. Normalnie bym tego nie kupiła, ale mam i sobie chwale. Dostałam w prezencie od mamy Adama. Ale mam jestem zadowolona.
Siostra Sylwii byłą zainteresowana nożami… ale 980 złotych to trochę za dużo. Markowe noże firmy Gerlach widziałam najtańsze na stronie internetowej za 107 a najdroższe za 403
Miałam dziś głupi sen… byłam u mamy. Robiłam ciasto, jakieś dziwne, dziwny przepis… ale mama mi przeszkadzała, żebym nie robiła ciasta, chowała mi produkty które sobie przygotowałam… w końcu wyszłam… chciałam zadzwonić do niej… ale uznałam, że po co, skoro i tak nie wrócę do niej.
Wczoraj też miałam głupi sen... ale o tym nie będę pisała...


4 komentarze:

  1. Mam nadzieję,że historia psa rzeczywiście dobrze się skończyła...
    Dlaczego masz nie chodzić na pokazy , chodź...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzę i uważam, że warto chodzić... zawsze coś sie dostanie. a lepsze to niż siedzenie w domu

      Usuń
  2. Cieszę się, że pies znakazł dom, a tą pańcię warto by kopnąć w cztery litery.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby dobrze psina trafiła, a na pokazy warto chodzic dlaczego nie? zawsze można się róznych ciekawostek też dowiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń