piątek, 17 sierpnia 2012

"Zbyt mądrzy na angażowanie się w politykę, są karani rządami głupszych. " - Platon

Co u mnie? Hotelik jak na razie się kręci, są rezerwacje, więc źle nie jest. Mam trzy psy: Labrador, każdy wie jak wygląda. Sznaucer miniaturka, też nie muszę przedstawiać. I doga de Bordeaux, jakby ktoś nie wiedział to proszę sobie „Śliniaka” z serialu „rodzina zastępcza” przypomnieć, oraz reklamę getinbanku pies miał na imię „Funfel”. Sunia lękliwa bardzo, niepewna. I bidulka bez oka…
Ładnie się dogadują.
Robercik, pojechał na rozmowę kwalifikacyjną. Ja poszłam na randkę… z wojskowym. Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona: człowiek kulturalny, oczytany. Wstąpiliśmy po drodze do księgarni… gdzie kupił sobie książkę. Potem przespacerowaliśmy się do restauracji. Fajnie, że człowiek ma zainteresowania, jakąś wiedzę, miły kulturalny. A nie że dobiera się, albo chce do domu…
Spotkanie raczej udane. Nie wiem jak on, ale ja jestem zadowolona, tym bardziej jak Sam mówił, szuka docelowo żony. Teraz decydujący jego ruch, albo będzie chciał się dalej spotykać, albo wymownie zamilknie…
Z tego biura jestem umówiona też z jednym amantem, już dzwonił do mnie, słodził mi i w ogóle się nie może doczekać jutrzejszego spotkania. Trochę gość mnie zdziwił, że taki szczery otwarty się wydał, od razu wiele o sobie mówi, jesteśmy umówieni ze sobą na sobotę. Jeszcze nie ma planów, ale to się zobaczy. On chce iść do indyjskiej restauracji. Zobaczymy, jesteśmy w stałym telefonicznym kontakcie, więc się zobaczy. Jak na razie pozytywnie, ale z drugiej strony świrować pawiana każdy może… taka prawda. Pożyjemy zobaczymy.
Robercik dzwonił najebany, że idzie coś tam jakieś próbki do pracy… dziwnym trafem dziś mamunia pieniążki dostała. Dziwny zbieg okoliczności…
Dostałam też pod opiekę królika, szary taki chyba fajny. Kupiłam sobie buty, tak wyglądają:


co prawda z przeceny, ale nie kosztowały mało. 170 złotych to sporo, ale z drugiej strony za dobre skórzane buty, w których człowiek kilka lat pochodzi. A ja szanuje buty. Takie jedne to mam już z cztery lata będą, dałam za nie chyba z dwieście złotych, ale bez porównania do tych tańszych. Kupowałam też te tanie za kilkanaście do dwudziestu złotych, i musze powiedzieć, że nie do końca jestem z nich zadowolona. Jedne mnie tak obcierają, że nie daje rady chodzić, a te które ubierałam owszem zdarzały się i wygodne, to szybko się rozwalały. Szkoda z jednej strony, bo fajne, ładne i wygodne, ale cóż jak nie trwałe.


Wrócił Robercik szantażuje mnie, że mnie zostawi, że odejdzie i w ogóle. Najlepsze, że ma pieniądze papierowe, i w bilonie. To tłumaczy wszystko! jest zajebisty, ważny i w ogóle, jest wodzirejem, stawia, koleżkowie poklaskują on sie czuje ważny.
Najlepsze, że powiedział, że we wtorek sie ode mniewyprowadza, bo mamusia uznałą, że on sie męczy ze mną.
Jak zobaczyłam, że Robercik ma pieniądze to powiedziałam: masz tu dowód dlaczego jesteś kawałkiem gówna!
Wyszłam z pokoju. Robercik za chwile poinformował mnie, że wychodzi, ale takim tonem jakby oczekiwał bym błagała by został. Jak zauważył brak reakcji to dodał, że oplułam go. Niby tak wielce urażony...
Upomniałam się o pieniądze, on ściemnia, że nie ma. Poszedł.













3 komentarze:

  1. To Ci życzę udanych spotkań z chłopakami...

    OdpowiedzUsuń
  2. No i napiszę szczerze że buty mi się podobają.
    Fajny fason i chyba dzięki temu dość uniwersalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan wojskowy wydaje się ciekawy i szczery, mówi od razu że szuka żony, a nie laski na dwa tygodnie i koniec.

    Robert to idealny przykład człowieka pasożyta. Sterowanego przez mamusię... Synuś-mamusia to nie jest zdrowy układ, nigdy.

    OdpowiedzUsuń