wtorek, 21 sierpnia 2012

"Bywa tak, że serce widzi coś, czego oko nie dostrzega" - H. Jackson Brown


Jak człek szczęścia nie ma to…
Zła jestem na tą babkę z biura matrymonialnego! Po tym pierwszym nie udanym spotkaniu stwierdziłam, że może ona ma racje z tym „panem przystojnym”. W końcu ma doświadczenie, zna osobiście …. No i podała mu mój numer. Na telefon czekałam kilka dni…
W końcu się doczekałam… smsa. Oddzwoniłam, okazało się, że kolesia nie stać żeby do mnie zadzwonić… tylko sobie wykupił pakiet smsków w orange, i chciał… popisać. W rozmowie okazało się że szuka zupełnie innej osoby, normalnie mojego przeciwieństwa. Wszystko nas różni… i kolo mi podziękował. Zastanawiam się tylko dlaczego ta pani nas skojarzyła, dlaczego prawie nalegała na to byśmy się spotkali, skoro priorytety tego człowieka to moje przeciwieństwo?
Kurde gołodupiec którego na rozmowę telefoniczną nie stać, a takie wymagania… nawet się spotkać nie chciał….
To za co ja zapłaciłam? To już lepszą usługę mam w portalu społecznościowym, bo widzę zdjęcie, i oczywiście za darmo człowiek korzysta z portalu, pisze też za darmo…!
Kolejna sprawa to trzeba będzie pomyśleć nad podniesieniem stawek za opiekę nad zwierzakami. Oczywiście powinny być to okrągłe sumy by nie było problemu z wydawaniem reszty, ale też powinnam być konkurencyjna… jakieś badanie rynku się szykuje…
Druga sprawa to doby hotelowe dla zwierzaków… wczoraj mieli właściciele psa odebrać, czekałam dzwoniłam i nic. Dzięki tej sytuacji musiałam odmówić randkę.
Dziś umówili się na konkretną godzinę, poszłam na spacerek z pieskiem do obuwniczego, i telefon od tego gościa co miałam się z nim zobaczyć. Mierzę buty, i fajne, pasują i w ogóle… kazałam sobie tę parę butów odłożyć – takie uniwersalne klasyczne skórzane buty, i wtem sms, że właściciele będą około 21. jak ja na 20.30 umówiona. Heh…


3 komentarze:

  1. cha cha
    cudownie podsumowujesz tych randkowiczów

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to jest z klientami, myślą ,że jesteś na ich rozkazy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poniekąd to prawda ja jestem dla nich a nie oni dla mnie....

      Usuń