wtorek, 14 sierpnia 2012


Zapisałam się do biura matrymonialnego. Bo moje ostatnie doświadczenia "randkowe" utwierdziły mnie w tym, że z jakiś "magicznych" przyczyn nie przyciągam ludzi, którzy są tego warci. W dodatku w moim środowisku nie poznam raczej, osoby której szukam; bo co? poznam kolejnego Robercika? Dziękuję. Po za tym wszędzie trzeba szukać. I za wszędzie też.
Wybrałam chyba najtańsze biuro a w nim najtańszą opcję. Biuro działa tak, że wypełnia się ankiete o sobie. Takie tam różne rzeczy o sobie jak adres, telefon, zainteresowania, praca, zarobki, wygląd, marzenie, zwierzęta… ale i kogo poszukujemy… podpisujemy umowę… w różnych biurach to może różnie wyglądać ale w tym moim dopiero po uiszczeniu opłaty zostaje się umieszczonym w bazie danych. Ankieta ze zdjęciem jest pokazywana innym odpowiadającym wymaganiom członkom biura. Gdy zainteresowany wybierze mnie wówczas dostaję telefon z biura pani z biura telefonicznie opowiada o nim… jeśli się nie spodoba, szukamy dalej. Jeśli się spodoba wówczas on dostaje mój numer telefonu i dzwoni do mnie w celu umówienie spotkania. Jeśli się sobie spodobamy zawieszamy członkostwo, jeśli nie szukamy dalej. Członkostwo można odwiesić chyba.
Opłatę poczynia się na rok czasu. Opłata uzależniona jest od ilości kandydatów jakich mogę sobie wybrać na spotkanie. Ja mogę sobie wybrać do 3,4 panów, tyle przewiduje najtańsza opcja, którą wybrałam. Oczywiście może być tak, że pierwsze spotkanie będzie szczęśliwe i pozostali nie będą mi do niczego potrzebni. Chociaż myślę, że fajnie by było dobrego kumpla poznać, z którym mogłabym od czasu do czasu gdzieś wyskoczyć...
Heh może w biurze poznam kogoś wartego zainteresowania. Bo jeśli chodzi o te portale to już sama nie wiem… odezwał się np. do mnie pan od razu mówiąc, że żonaty i czy interesuje mnie romans. Co on od siebie oferuje? Obiecuje dobry sex kawe i spacer. Do ciężkiej cholery! Czy kobieta w dzisiejszych czasach to pies by atrakcją dla niej był spacer?



9 komentarzy:

  1. sylviia.bloog.pl14 sierpnia 2012 19:49

    OO widzisz a moze pojawi sie jakis fajnu facet.Trzeba byc dobrej mysli ;) Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem jakie tutaj Ciebie doświadczenia spotkają, oby jak najlepsze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno zastanawia się nade mną jakiś trzydziestokilkuletni informatyk... nie podoba mi się, że mieszka z rodzicami. Skojarzyło mi sie z tym skeczem, który tu kiedyś umieszczałam...
      Chodź spotkać się mogę...

      Usuń
  3. Żadne biuro, ani chłodne kalkulacje nie zapewnią Ci odpowiedniego, wartościowego partnera. To kwestia przypadku i wielkiego szczęścia

    OdpowiedzUsuń
  4. michalc30.bloog.pl15 sierpnia 2012 12:43

    Witaj!
    Biuro matrymonialne... no to jakieś wyjscie, pewnie ostateczne.
    Najważniejsze to zapomnieć o Roberciku.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry ruch żeby oderwać się od Roberta całkowicie. Może akurat znajdzie się ktoś warty więcej niż jednego spotkania. Dzisiejsze czasy są dziwne i ludzie myślą że seks i spacer wystarcza...

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam i dziękuję za wizytę na moim blogu.
    Życzę Ci moja droga powodzenia w zdobyciu odpowiedniego partnera.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać teraz dokładnie, czego szukają panowie w sieci. Tam łatwiej, bo przecież do biura trzeba iść, ktoś może zobaczyć, a w necie można kogoś upolować...
    Uważam że ludzie którzy decydują się na zapisanie do biura, mają poważne intencje. Co innego ci z sieci, gdzie aż roi się od 'różnych'. Oczywiście, nie uogólniam.

    Szczęścia życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm może to i prawda, że ciężko o normalnego faceta ;)

    OdpowiedzUsuń