Obudziłam się wczoraj nie wyspana, z bólem głowy. Zrobiłam kawę,
którą ze smakiem wypiłam do śniadanka. I tym oto sposobem zamieniłam ból głowy
na zgagę.
Robercik się nie pojawił.
Umówiłam się z kolejnym gościem, zaczęłam się przygotowywać
do spotkania zaczął dzwonić Robercik. Nie odbierałam, tuż przed samym moim wyjściem
dobijał się domofonem. Odczekałam chwilkę by sobie „amancik poszedł” i wyszłam.
Poszłam przed spotkaniem do fryzjera. Wkoncu ścięłam włosy… człowiek trochę
inaczej się czuje.
Na spotkaniu bawiłam się super… najadłam, napiłam fajnie
było. Myślę, że jemu też się podobało skoro 5 godzin siedzieliśmy. Mnie co
prawda się znudziło po pięciu godzinach… szybko zleciały, fajnie minęły. Ale niestety,
wszystko by było fajnie ale jest właśnie jedno ale zmieniające wszystko; facet
ma żonę. A tacy, mnie nie interesują.
Zadzwoniłam do Robercika, siedział u kurczaka…
Jak przyszliśmy do domu zrobił obiad. Robercik jest mi
potrzebny. Ale na razie…
Nie mogłam spać obudziłam się była jakoś chyba 4 rano… i
męczyłam się okrutnie.
Wstałam z pewnym planem. Nie będę pisała tutaj o tym planie,
bo może polecicie mi coś lepszego.
Robercik wstał jakiś czas po mnie. Zrobił tosty, wypił kawe
i poszedł w sprawie pracy. Wszystko jedno gdzie poszedł. Ja jak na razie,
zaczynam robić swoje. Mam nadzieje, że czytelnicy tego bloga mi troche pomogą,
znaczy podsuną jakieś rozwiązania…
Bardzo Was proszę o poradę co mam dalej z tym wszystkim
robić…. Naprawdę, proszę każdego czytelnika tego bloga by mi poradził co mam
zrobić…
Ślicznie prosisz, ale napisz co ?
OdpowiedzUsuńCo chcesz zmienić i na co ?
I sama w ten sposób sobie odpowiesz...
Na zasadzie pytań ...
Gdybym miała nieograniczony wybór to:
czy wolałabym to czy to,
wolałbym tego czy tego
wolałabym mieszkać tu czy tu...
Porozmawiaj tak ze sobą i zapisz to.
Wyjdzie Ci co naprawdę tak oczekujesz od życia i siebie.
Dawno temu moja matka ciężko zachorowała. Ja mieszkałem 400 km od niej i jeździłem dwa razy w tygodniu ale było to niewystarczające. Do mnie jechać nie chciała. Wynająłem dziewczynę do opieki która dostała pokój, wikt i pieniądze tak jak pielęgniarka. Taki układ trwał aż do śmierci matki i myślę że był to dobry układ. Tobie mogę jedynie proponować szukanie takiego rozwiązania. Wszystko jedno gdzie byle bardzo daleko od miejsca w którym teraz mieszkasz.
OdpowiedzUsuńWeź ślub z Robercikiem...
OdpowiedzUsuńWiesz trudno coś radzić, bo jesli chodzi o Robercika to już znasz wiekszości zdanie..
OdpowiedzUsuń