piątek, 19 października 2012


Dzień dzisiejszy mogę z pewnością zaliczyć do udanych.
Rano umówiłam się z tym gościem, poszliśmy do takiego kompleksu przy hotelu. Fajnie tam jest… szczerze powiedziawszy tego właśnie było mi trzeba…. Sauna fińska, stymuluje układ immunologiczny, krążenia, pozbywa się toksyn, jakby skóra po niej staje się gładsza… potem sauna parowa… nawilżanie…i dżakuzi… relaks….tego mi było trzeba relax….
A ten kolo z którym byłam… Heh… ten sam co i w kinie z nim byłam. Nie ma wiele co  o nim opowiadać… ględolił w kółko, że to biuro jest najlepsze a to drugie najgorsze bo właścicielka to oszustka i naciągaczka, a ta jest ok…. coś mi się wydaje, że on podkochuje się w tej babce. Zastanawiam się jak on może mieć wyższe wykształcenie skoro on nie rozumie  co się do niego mówi…. Z resztą,…
Dostałam pod opiekę amstaffkę. Widać, że z pseudo hodowli (klatka piersiowa, ruchy…), właściciele żalili się że ma problem ze stawami… no cóż. Ale co ja tam nic nie mówiłam bo po co.
 Sunia mądra chwyta w lot nowe rzeczy…. Jak przyszła to ją rozsadzało, żeby na spacerek iść, wiec była wybiegała się i śpi najedzona i zadowolona.
Aha i od dziś mam swojego neta! Oczywiście tajemnica przed Robercikiem, on zamierza podpisać umowę w innej firmie. Jak odłączą to będzie następna…I tak następna i następna…
Płacić oczywiście nie ma zamiaru... tym czasem póki tv nie ma chodzi po koleżkach i im zawraca gitarę... Bryl nawet żalił mi się, że ma dość nawiedzającego go Robercika... 
Kilka dni temu byłam w energii… szłam z duszą na ramieniu… rachunki nie przychodzą normalnie strach się bać. A tu okazało się, że nadpłata, i następnego rachunku o ile nie będę musiała płacić, ewentualnie nie wielką kwotę.
Opłacało się z uporem maniaka wszystko odłączać, wyłączać… nawet w trybie czekania nic nie zostawiałam. Widać warto oszczędzać


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz