Wczoraj zablokowano telewizje, i Internet. Nie mam pojęcia czy Robercik to
ureguluje… co miesiąc przypominałam, mówiłam, prosiłam…. Wszystko było już, ale
Robercik był głuchy na wszystko i wszystkich.
Dzwoniłam do tej firmy z zapytaniem o możliwość rozłożenia
na raty…. Zapytali o nazwisko jak podałam nazwisko abonenta, to powiedzieli, że
jest ogromne zadłużenie… tak tak, czyli dokładnie tak jak się spodziewałam…
Robercik raz jedyny zapłacił za instalacje, i dalsze prawie pięć miesięcy nie
płacił. Ja dziwiłam, się że tak długo można korzystać i nie wyłączają, nawet
pomyślałam, że może jednak on, albo brat płaci…a tu suma zadłużenia wszystko
wykazała. Pracownik jeszcze powiedział, że żeby o czymkolwiek rozmawiać to
połowa musi wpłynąć, i że ma już listy polecone przygotowane, jak w ciągu
tygodni a dwóch nie będzie odpowiedzi sprawa trafi do sądu. Przekazałam tą
informacje Robercikowi, który zdeklarował się iść do matki i brata prosić o
pieniądze. Ja zarówno w rozmowie z tym pracownikiem jak i Robercikiem zaznaczyłam,
że ja tego spłacała nie będę, bo niby z jakiej paki?! Robercik wziął na siebie Internet
i telewizje to niech płaci za siebie!
Ja się tylko obawiam, że Robercik jak już naprodukuje długów
to się ulotni, a ja sama z tym wszystkim zostanę. I tutaj będą się dobijali
komornicy, policja… lub co gorsza – w co oczywiście wątpię, że ja będę musiała
płacić. Ale dlaczego skoro to są zobowiązania Robercika?!
Wczoraj Robercik niby poszedł do rodzinki, niby impreza z
okazji urodzin jego mamy się rozkręcała… nawet na te okoliczność wyłączył
telefon. Zostałam sama.
O 19 byłam umówiona na randkę, ale gamoń się nie pojawił.
Nie potrzebnie szłam. A może i potrzebnie? Bo wychodząc z windy spotkałam
Robercika… mhm…. Rodzinna impreza ale u Bryla…
Robercik powiedział mi, że brat da 400 – 500 złotych w
środę. Dla mnie to dziwne, bo skoro tyle miesięcy grosza nie dał, to czemu
teraz nagle miałby dać. Ja stwierdziłam, ze telefony z informacją do tego
człowieka są bez sensu. Bo dlaczego ja mam być uczciwa wobec tych ludzi skoro
oni wobec mnie nie są?! Bo gdyby był uczciwy jego brat zupełnie inaczej by się
zachowywał, więc mnie to lotto. Niech Robercik robi co chce z rodzinką… niech
żyją w utopii, że Robercik jest pracowity, wspaniały normalnie wzór wzorów…
Kiedyś znajomy prowadzący garmażerkę na targowisku podesłał mi do pracy takiego wysiadywacza pod sklepem Czesia.
OdpowiedzUsuńCzesio nic nie zrobił tylko rozbabrał ale przynajmniej poznałem niezwykle kolorowego gościa. Czesio notorycznie zatrudniał się we wszystkich możliwych w okolicy firmach i po pobraniu odzieży roboczej i za,swiadczenia o zatrudnieniu znikał. Potem kupował na raty telewizory, lodówki , kuchenki itd. i wszystko natychmiast sprzedawał. Wielką radością były dla niego telefony za złotówkę i kolejne abonamenty. Za Czesiem uganiało się stado komorników ale on zawsze chodził uśmiechnięty. Do dzis jak mnie zobaczy pod Kauflandem biegnie, gorąco się wita i miejscową gwarą prosi o 5 zł na fundusz podtrzymania alkoholu we krwi.
Nie wiem czy za długi Robercika nie odpowiadasz,
OdpowiedzUsuńbo jak będzie wchodził komornik,
to nie pyta czyje to jest tylko nakleja...
Oj, współczuję ... :(
OdpowiedzUsuńAle Cię pocieszyłam, no nie.
Pozdrawiam serdecznie.
Ech ten człowiek jest niereformowalny. Sama chyba powinnaś go podać do sądu żeby przestał na Tobie żerować...
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńBoże! Znowu Robercik....
Pozdrawiam serdecznie.
Michał