środa, 10 października 2012

Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam. - Armand Jean Richelieu


Dziś byłam na spotkaniu z gościem, przez biuro matrymonialne… gość w moim wieku, taki trochę wieśniak, trochę infantylny… denerwuje mnie że wchodzi mi w zdanie… niby pyta o coś a za chwilę zaczyna z innej beczki… hmmm…
Byliśmy w kinie na filmie „uprowadzona 2”, taka sensacja, i w sumie jedyna rzecz na którą można było iść…
Podczas filmu potrafił zadać kilka pytań…hmmm… w ogóle mam wrażenie, że nie słuchał gdy mówiłam mu o czym film. Tematyka nie jest w sensacji jakoś szczególnie zawiła… wiadomo, że przecież na początku nie mogą zabić głównego bohatera i musi skończyć się happy endem. Aczkolwiek fajnie się oglądało.
Film trzymał w napięciu. Aczkolwiek na pewne sprawy spojrzałam trochę z innej perspektywy…
Po filmie byliśmy w knajpce, trochę koleś mi dziwne pytania zadawał… o poprzednie związki i w ogóle…
Wieczorem wydzwaniał, widzę, że człowiek samotny… i szczerze mówił, że sam w domu się nudzi…
Nie wiem po co mi powtarza, że ma małe doświadczenie seksualne…
Koleś raczej nie nadaje na moich falach. Aczkolwiek pospotykać się mogę… może coś…
Wiem, że koleś lubi mówić, potrzebuje się wygadać, zwyczajnie…tylko czy zawsze musi wchodzić w słowo?!
Mimo, że siostra ma amstaffa ten chłopak nie jest przyjacielem amstaffów. Skoro mówi, że to niebezpieczne psy... No bo co to za podejście ma mąż jego siostry: jeśli mój pies mnie pogryzie to od razu ide go uśpić… z takim podejściem chyba nie warto brać psa…


2 komentarze:

  1. Nie ma ludzi idealnych, patrz na całość , a nie na szczegóły.
    Innego faceta szuka się na męża a innego na chłopaka :-)))
    Kurcze, zalatana jestem, mam hydraulika, nie wiem kiedy skończy...

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=1naIffWCh3U

    OdpowiedzUsuń