niedziela, 28 października 2012

misiaczek


Wczoraj widziałam bardzo dobry film, obrazujący człowieka z rodziny dysfunkcyjnej. Tytułowy „misiaczek” to trzydziesto ośmioletni Dennis. Nie znał ojca, wychowany przez zaburzoną matkę, której musiał zarówno syna jak i męża zastąpić.
Ucieka w kulturystykę, dość dobry nałóg (no lepsza kulturystyka niż alkohol czy narkotyki)… gdyż jako zawodowy kulturysta odnosi sukcesy, jednak zniewolony przez matkę dalej z nią mieszka, co jest przyczyn jego samotności.
Ogromna potrzeba bliskości pomaga mu przezwyciężyć lęki…
Zupełnie inaczej widzi film osoba z „normalnego” a inaczej z dysfunkcyjnego domu.
Niemniej jednak film dobry pokazujący zimno duńskich relacji społecznych, zgrzyty kulturowe w kontakcie z nastawionymi na seks turystów Tajkami.
Co z tego wyjdzie? I na ile? – to już moje pytania…

                                       

jeśli chcesz zobaczyć film kliknij

4 komentarze:

  1. michalc30.bloog.pl28 października 2012 10:43

    Witaj!
    Film jak film. W życiu też różnie bywa. Tak jak z pogodą właśnie. Bo jest nieprzewidywalna. U mnie śnieg się już topi.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Film wydaje się interesujący... Każdy inaczej odbiera nie tylko filmy. To nie chodzi nawet o uogólnianie z normalnej czy dysfunkcyjnej rodziny tu chodzi o perspektywę postrzegania świata, charakter, upodobania, i co najważniejsze przekonania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale każdy widzi świat przez pryzmat własnych doświadczeń. Tutaj w tym filmie widać jak "rodzina" przygotowała człowieka do życia w społeczeństwie.

      Usuń