Byłeś mi Opiłeczku najdroższą istotą na tym podłym i
okrutnym świecie… tyle mojego odeszło wraz z Tobą, tyle Twojego zostało we
mnie. Kocham Cię koteczku! I zawsze tak zostanie!
Pocieszam się tym, że teraz wolny jesteś od bólu aniołeczku,
zdrowy hasasz sobie po mięciutkiej wełnie którą tak zawsze kochałeś. Od czasu
do czasu wpadnie jakiś owad byś mógł go złapać… tak radośnie bawiąc się… Jest
tam ciepło, nigdy nie wieje wiatr… nie ma żadnych drzew, tylko szafki na które
tak lubiłeś wskakiwać… są też blaty na których jest mnóstwo smakołyków…
wszystkiego jest dostatek…
Tęsknię za Twoim miłym i kochanym futerkiem, spokojną
energią którą emanowałeś. Tak bardzo cierpię, że Cię już nie ma…
Od lutego minęło trochę czasu, ale pamiętam… i nigdy Cię nie
zapomnę. Każdy kto Cię znał pamięta jakim wspaniałym cudnym zwierzątkiem byłeś.
Spoczywaj w pokoju…
Współczuję Ci ,
OdpowiedzUsuńale zapytam czy to ten od wykładziny czy inny kotek ?
Bardzo miły patrząc na zdjęcie...
I to spojrzenie takie uważne...
no tak, ''spoczywaj w szczęściu opiłeczku,w kocim niebie, a ty adamie smaż się w piekle.Twoja lodziara.'' :) jesteś niepełnosprawna umysłowo?? Opiózniona? może byłaś podduszona pępowiną?? umysł 5-latki....
OdpowiedzUsuń