Robercik wziął na poważnie sprawę opłat i układnie znalazł
sobie „fuszkę”… u Bryla (sąsiad alkoholik). Na temat wypłaty rozmawiał z córką
sąsiada, więc gicio. Ustalaniem stawki był bardzo przejęty do tego stopnia, że
bliski był wystawienia mi rachunku za położenie kafelek.
Kilka razy byłam odwiedzać Robercik, i faktycznie pracował
uczciwie, z zapałem przejęty i pełen podziwu dla siebie… że tak wszystko
potrafi i tak wspaniale mu to wychodzi… normalnie samo zachwyt…
Działał tam dzielnie, rozrobił tyle materiału, że
wykorzystanie tego zajmie mu dużo czasu tak dużo że stwierdziliśmy, że nie będę
na niego czekała tylko pójdę spać. Dopił kawę u mnie, wziął klucze i poszedł.
Miał być za godzinkę ewętualnie 1,5. Ja zamknęłam drzwi i poszłam do łóżka. Nie
spałam, leżałam. Nagle na korytarzu zapaliło się światło i nic nie było słychać…
po jakimś czasie zgasło światło. I też nie od razu było słychać jak zamyka
drzwi, a dokładnie jedynie zamek...
Rano nie było Roberta tylko klucze na stole, i książka która
leżała na stole leżała na podłodze. Pewnie spał w fotelu…
Wyprowadziłam dwa psy, i bez śniadania pojechałam spotkać
się z Sylwią. Wcześniej otworzyłam schowek z pieniędzmi. Po przeliczeniu
okazało się, że brakuje 100,- nie
rozumiem jak on mógł…. Jestem pewna, że różnica między tym co zastałam a co
powinno być wynosi 100. nie ruszałam tych pieniędzy bo były przeznaczone na
opłaty!
Pozałatwiałam moje sprawy pracownicze… przykre to niestety
ale to było jedyne rozwiązanie.
Sylwia zapisała się do szkoły policealnej, ja myślę nad
jednym kierunkiem…. Podobnież ma przyszłość przekonywały panie w sekretariacie…
a ja nawet bym to zrobiła z ciekawości.
Tak czy siak trzeba szukać nowej roboty na gwałt!
W międzyczasie dzwonił Robert pijany tak, że ledwie mówił,
dziwił się dlaczego mu nie otwieram.
Boli mnie że zamiast dołożyć się do opłat, jeszcze mnie okradł
i przepija moje pieniądze. Ja sobie specjalnie odmawiałam, nie kupowałam sobie
a tu się okazuje, że przyszedł złodziej pod osłoną nocy ukradł i poszedł. Takie
to jego zajebiste oparcie, i miłość jego
tak się objawia. PKP – pięknie kurwa pięknie – jak mówił Adaś.
Sama nie wiem co mam napisać. Zatkało mnie. Myślę, że zawiódł Twoje zaufanie skoro jesteś pewna, ze tej 100 brakuje. Powinnaś z nim konkretnie porozmawiać i zakończyć tę sprawę. Takie toksyczne związki ranią i zostawiają straszne blizny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ...
www.zwiewny-aniol.bloog.pl
Witaj!
OdpowiedzUsuńA czego się możesz po Roberciku spodziewać.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Nic nowego, dlaczego sama fundujesz sobie z nim huśtawkę, przezież doskonale dajesz sobie radę sama, nie pamietam, żeby on zarobił jakiekolwiek pieniądze, naprawdę odpusc sobie go, juz czas, tylko i tak sama musisz to zrozumiec...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś zerem kobieto, a takie zera zasługują tylko na takich właśnie meneli jak tu wyżej opisujesz.
OdpowiedzUsuń