sobota, 14 lipca 2012



Wczoraj Robercik wrócił pijany… pieniądze są. Moje dobrze przeliczone po za jego zasięgiem! Był tak pijany, że rozwalił mi suszarkę do ubrań. Zajebisty facet! Nie ma co partnerstwo po…. Jasne, kobieta nie może być materialistką i patrzeć na to co facet wnosi… i trzymam od stycznia. W „wielkiej miłości” i uczuciu. Ja dziękuję za takie złodziejskie uczucia!
Rano zanim wstałam szybko „wyśliznął” się do kumpla. Ja sobie pomyślałam, że tak jak nigdy nie poszliśmy na te zakupy do marketu (obiecanka styczniowa), i kolejne… potem było wyłudzanie pieniędzy, mimo że mieszkał za nic nie płacił. A gdy już to mu się ukróciło zaczął kraść.
W jego obiecanki nie wierzę a te 150 złotych co jest mi dłużny to ja jakoś musze odzyskać! Bo to dla mnie ogromna kwota! Po za tym dlaczego mam darować?! Skoro sama musze płacić?!
Poszłam za nim do koleżki u którego maluje. Oczywiście pifffko na stole, papierosy… powiedziałam że tak szybko wyszedł że nie zdążyłam z nim porozmawiać. Zapytałam czy tu przy Brylu czy na osobności. Stanęło że przy koledze, - miał nadzieje, że kolega go obroni. Powiedziałam prawie wszystko co mam do niego, że nie ma jedzenia w domu, że mnie okradł, że suszarkę po pijaku zdemolował…
Pierdolenie, że za suszarkę odda, żarcie przyniesie… ale najciekawsze było odnośnie tych stu złotych: tak chodzi o tą stówe co wziąłem. Gdybym wiedział, że tak sprawe rozdmuchasz to bym żadnych pieniędzy nie brał!
- a gdybym ja Ci wzięła? – zapytałam
- no co? Wzięłaś bo potrzebowałaś
Jasne jasne…. Ale najgorsze z tego wszystkiego jest to, że dla Roberta to wszystko jest normalne, że bez czyjeś zgody i wiedzy się komuś pieniądze zabiera… szok!
Powiedziałam mu, że zamierzam powiadomić jego rodzinę, o aktualnej sytuacji! W odpowiedzi Robert zaczął się wygrażać bym nie grała z nim w te karty bo pożałuje. A ja na to, że już żałuje, że go do domu wpuściłam!
Nie, tak być nie może zastanawiam się nad krokami by pieniądze od niego odzyskać i to jak najszybciej by nie było tak, że jak każde zarobione przez niego pieniądze pójdą na alkohol, a ja nic z tego nie będę miała! Nie może tak być!
Zamierzam jeszcze raz z Robertem porozmawiać, ustalić konkretnie kiedy dostanę pieniądze. Wręczyć mu wyszczególnione ile i za co jest mi winien, - oczywiście taką kwote która się zmieści w tych około 500 zł co ma dostać za malowanie). Oczywiście jego kurtka skórzana idzie w zastaw (z całą jej zawartością)! Jeśli pieniędzy nie będzie kurtka zostaje zlicytowana na poczet długów! Koniec! Aha i koniecznie telefon do brata z informacją, mail do żony, i chyba odwiedziny u mamy Roberta!
Nie wiem co jeszcze zrobić?


3 komentarze:

  1. Nie wpuszczać żonatych facetów do domu,
    skoro żona go wywaliła, to jest to typ skończony ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza rzecza,ktora powinnas zrobic to wyrzucic go na zbity pysk..nie wiem po co jeszcze go wpuszczasz po tych wszystkich akcjach

    OdpowiedzUsuń
  3. To on ma żonę????

    OdpowiedzUsuń