Mamy wakacje, sezon urlopowy a co za tym idzie wyjazdowy.
Ładna pogoda sprzyja spędzaniu czasu po za domem, może ewentualnie okolica, gdy
z jakiś przyczyn nie decydujemy się wyjechać…
Na wyjeździe czy nie, zdarza odwiedzić restauracje i inne
punkty gastronomiczne. A co tam się dzieje, (od kuchni):
Pewnie nie jedna osoba zapyta co na to sanepid? W końcu są
kontrole, kary…
- Zawsze wiadomo, kiedy przyjdzie sanepid. Ktoś gdzieś daje
informację, że tego i tego dnia będzie kontrola. Wtedy wszyscy wszystko szybko
sprzątają. Chowamy to, tamto, warzywa wyrzucamy z kuchni, bo w kuchni nie mogą
być warzywa okopowe, tylko w innym pomieszczeniu. Jak już przychodzi kontrola,
to wszystko jest wysprzątane, kucharze w czystych kitelkach, jest wszystko
pięknie.” – mówi jeden z kucharzy w wywiadzie dla portalu gazeta.pl
A gdy wpadnie znienacka… - dopytywała redaktorka
- Zanim wejdą do kuchni, to i tak miną ze 3 minuty. Zdążymy
pozmywać podłogę, blaty. No, ale z datowaniem produktów to sądzę, że się nikt
nie wyrobi. Bo półprodukty, typu otwarta śmietana, sos, zupa - to wszystko
musi być odatowane i opisane. Np. "Krem z karczochów" i data
stworzenia produktu. Nikt nie wyrobi się też z HACCP, czyli kontrolą
temperatury lodówek, zamrażarek, itd. Tego nie ma w większości restauracji, bo
trzeba wpisać codziennie rano i wieczorem, a ludziom się nie chce tego robić.
No, ale jak już wejdą z zaskoczenia, to na pewno przyczepią się do brudu, np.
odsuwamy lodówkę, a tam Pekin panuje.
Zgadzam się z Tobą al nie mamy my jako klienci na to wpływu nie widząc co dzieje sie na zapleczu i ufamy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcholera...a mnie to jakoś nie rusza, że tam się dzieje. moze dlatego, że poznałam kolesia który spuszczał się do sosu czosnkowego do zapiekanek?:D a tak na serio-nieraz lepiej nie wiedzieć.
OdpowiedzUsuń