środa, 25 lipca 2012



co do facetów, nauczyłam się jednej zasady; jeśli mi nie pasuje nie dawać żadnej drugiej szansy! Po prostu nic na siłę!
We wtorek spotkałam się z tym samym „amantem” co w sobotę. Zaprosił mnie na basen saunę i dżakuzi. Ok. poszłam on szczęśliwy i podniecony, bo wyobrażał sobie, że w końcu ulegnę i pójdę z nim do niego. Pytałam co jego mama na to, że ja mam tyle a on tyle lat. Oczywiście jest przeciwna. Ja też nie chcę mieć jakiś nieprzyjemności…
No wszystko było ładnie pięknie do momentu gdy przed kasą kompleksu okazało się, że ;przyjechali kowboje każdy płaci za swoje’. Tego kurwa było dla mnie za dużo! Chłopak tak mnie wielce kocha, taki zakochany jest i w ogóle, że tutaj zaprasza mnie na basen i każe za siebie płacić.
- no nie dogadaliśmy się -  powiedział
- my się nigdy nie dogadujemy- odpowiedź padła automatycznie.
Nie będę pisała co było potem, bo szkoda klawiatury. W każdym razie gość wypisuje do mnie jeszcze z jakimiś pretensjami…. Nieeee…. Jak mi się na pierwszym spotkaniu nie spodoba to olewać i tyle!
Czy któryś z finów deklarował, że mnie czy Sylwie kocha? Nie! Bo na takie wyznania o miłości rzucanych na wiatr jadą gołodupcy chcący sobie ulżyć. A że taki „amant” jest gołodupcem albo dusigroszem więc łapie na „piękną miłość”. Tyle, że zwykle piękna miłość to jest mega wykorzystywanie, i okradanie „ukochanej osoby”. Takie są moje doświadczenia.
Wczoraj dzwonili do mnie z telewizji… udzieliłam wywiadu, dla telewizji lokalnej na temat tematu porzucania zwierząt, i że zamiast porzucać i oddawać do schronu można psa oddać pod opiekę.
Dziennikarz powiedział mi, że w okolicy nie mam za bardzo konkurencji, więc, życzył powodzenia bym się rozwijała prężnieJ
    Ucieszyłam się bo zadzwonił wczoraj właściciel Rodo. Fantastycznie się zgraliśmy bo ja wysłałam mu sms, że już jesteśmy wolni, i za kilka godzin oddzwonił, że chce skorzystać z usług. Ja się oczywiście cieszę bo stęskniłam się za pieskiem.
Nawet Sylwia się ucieszyła, że będzie Rodziak. Powiedziała, że Rodo jest psem który zapada w pamięć i to tak pozytywnie.
Heh… jak ja bym chciała mieć taki domowy hotel dla psów ale taki z prawdziwego zdarzenia…
   Co do randek, to dalej wchodzę na te całe portale społecznościowe, i zmuszam się do klikania z płcią przeciwną. Heh… zastanawiam się czy w ogóle dane mi jest spotkać kogoś kto mnie pokocha? Kogoś z kim będę dzieliła radości i smutki? Kogoś w kim będę miała oparcie, a czasem będę tym oparciem….
W końcu kogoś z kim świat zmysłowych, także intymnych doznań będzie niemal mistyczny…



3 komentarze:

  1. Cierpliwość popłaca :) znjadzie się tn wymarzony :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem przekonana, że cierpliwość popłaca, bo cisi i pokornego serca mogą iść najwyżej do nieba, a czasem można czekać i czekać, a g... się doczekać. Ale co do randek w ciemno, doskonale Cię rozumiem bo mam prawien identyczne doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się , jeszcze wszystko przed Tobą :-)

    OdpowiedzUsuń