poniedziałek, 23 kwietnia 2012

po weekendowo


weekend zleciał jak z bicza strzelił. Miałam napisać coś ciekawego na pewien temat ale wyszło inaczej.
Robert jak wcześniej nosi jedzenie od mamy, czasem zdarzają się drobne sumy… większe niż z MOPSu, i podań pisać nie trzeba ani chamstwa słuchać. Taka prawda alkoholik prezentuje wyższą kulturę niż panie urzędniczki. Czasem sobie myślę, że Amerykanie mogliby zrobić program o kulturze obsługi petenta w polskich urzędach. Przecież to, że komuś się nie powiodło nie jest przestępstwem, różne są koleje losu… po za tym każdy człowiek zasługuje na szacunek.
Problem jest z kotem. Mimo kastracji dalej znaczy teren, płynem o charakterystycznym zapachu i fekaliami. Robert wymyślił wodę z octem, to znaczy najpierw myje i usuwa zanieczyszczenia potem gotuje wodę z łyżką octu i stawia garnuszek. To zabija zapach, ale kot robi to nagminnie, co jest uciążliwe na dłuższą metę. Zastanawiamy się, nad oddaniem kota z powrotem do fundacji. No niestety tym bardziej, że są takie  problemy z sąsiadami.
Rodziak to kochane zwierzątko, śpimy z nim, spacerujemy, w niedziele byliśmy z psiakiem w lesie... nic szczególnego wspólny spacer po lesie z psem, a tyle radości mi sprawił... namiastka normalności, stabilizacji...namiastka prawdziwej rodziny. Rodo taki wycisk w lesie dostał, że szkoda, że aparatu nie wzięłam tak pięknie w tych liściach wyglądał... taki zziajany, szczęśliwy... Swoją drogą to przydałby się aparat którym można by było robić fotki w ruchu. Bublowate są tak piękne w ruchu… fotki takie oczywiście lepiej by wyglądały w ogłoszeniach… byłby szerszy obraz tego jak opiekujemy się zwierzakami.
Dziś byliśmy w Lidlu po zapas sosów barbecue do golonki, cóż za pyszny obiadek był dzisiaj… kupiliśmy Rodziakowi karmę za około 5pln/2kg. Niespecjalnie mu smakuje, ale przykro mi nie miałam by więcej by wyłożyć na lepszą karmę. A jedzenie już wczoraj wieczorem mu się skończyło. Wiec lepsze takie niż żadne. Oczywiście mogłam mu kupić w zoologicznym, ale było za wcześnie a nie chcieliśmy by pies bez jedzenia był. Bardziej mu smakuje ta woda po golonce (bez przypraw, ma więcej wspólnego z mięsem niż ta karma).
Dziś ma pancio przyjść po pupilka… a może się przedłuży pobyt psa?


1 komentarz:

  1. mi to koty zawsze uciekały. cieszę się, że trochę Ci lepiej.

    OdpowiedzUsuń