poniedziałek, 9 kwietnia 2012


Miałam racje, z tym Roberta wyjazdem, że to ściema… powiedział, że przełożyli… Ten wyjazd 10 do Niemiec to powiedział, że po świętach nie znaczy zaraz po. Ale podał mi datę, że 10 kwietnia…
Z resztą co za różnica skoro i tak tych pieniędzy nie zobaczę?!
Ja przed Internetem, trochę książek czytam Robert przed telewizorem. Tak mijają święta. Dobrze, że nie odłączyli… Sukces: w sobotę udało nam się przepchać tę nieszczęsną rurę, uff… w końcu można się normalnie umyć…
W pierwszy dzień świąt był śnieg rano. Dziś patrzę, że nawet ciepło… kwiecień plecień poprzeplata trochę zimy trochę lata.
Dobrze, że żona (Robert) załatwił trochę jedzenia. Bo by było krucho… w ogóle jeśli chodzi o jedzenie to teraz tylko on nosi. Bo ja naprawdę nie mam, bo niby skąd? Jak wypłata za miesiąc a na hotelik żadnego zwierza nie ma. A na ogłoszenia trzeba wydać. W żonie mojej dobre jest to, że gotuje i pomywa. Nie lubi jak ja piekę, bo chodź to mu smakuje to ma sporo do zmywania… mam nadzieje, że szybko przyjdzie zwrot ze skarbówki… i szybko jakiś zwierz się trafi. Bo do wypłaty miesiąc a gdy ona nadejdzie to cóż z niej zostanie po opłaceniu prądu, kabla, biletu, telefonu… tym bardziej, że mam pół etatu.
Szukam dalej ogłaszam się… co jest nudne. Może żone nauczę na komputerze, i w tedy sama będzie dodawała…
Jestem jakaś osłabiona, mniej jem, więcej śpię, jakaś przemęczona jestem… może to kwestia diety ubogiej w warzywa i owoce. Wszak mam znikomy wpływ na to co Robert upoluje…
Taką mam ochotę na rybę… jakąś wędzoną, smażoną…Heh…
Od czerwca będą grzyby, więc żona będzie chodziła i zbierała. Mniam mniam… kocham grzyby… a żona lubi zbierać grzyby…
Kolejnym pomysłem Roberta było… łowienie ryb. Tak tak zamierza kupić wędkę i łowić ryby hehehe… oszczędność na żarciu…
Jeśli chodzi o r@ to może i to potrzebne było by potwierdzić mi jaka patologia z mojej rodzinki…


3 komentarze:

  1. nie doceniamy na co dzień na przykład takiej wody bieżącej w kranie, ciepłej, w której można sie spokojnie umyć...
    łowienie ryb? z reguły wygląda hm..specyficznie. i więcej się na ni wydaje niż na ryby ze sklepu.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za życzenia:):*
    rozumiem, ze się bał w pewien sposób- inna wiara w naszym państwie często stanowi utrudnienie-nawet jak się szuka pracy...

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, ten kwiecień coś strasznie przeplata. Na początku śnieg, później ciepło, znowu śnieg, znów ciepło. Przy rybach można się zrelaksować, wypocząć od tego zgiełku codzienności. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń