sobota, 4 lutego 2012

Chyba właśnie po tym można poznać naprawdę samotnych ludzi... Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni. Zawsze można do nich zadzwonić. Zawsze są w domu. Pieprzone zawsze... - Stephen King

Wrócił wczoraj od matki, przyniósł chleb, coś do chleba… takie naprawdę podstawowe rzeczy, oddał mi pieniądze za zakupy… ale na opłaty obiecał w poniedziałek wtorek… powiedział 600 – 700. umówiliśmy się tak, że do wtorku do godziny 11 jeśli pieniędzy nie będzie to dowidzenia!
O 19 poszliśmy futrzaka przewietrzyć, gdy wróciliśmy to przy herbatce zapytałam:
- to co będziemy w tym Wrocławiu robić? Gdzie się zatrzymamy – to pytanie chyba dla beki zadałam
- no w hotelu się zatrzymamy, trzeba będzie wejść w Internet i zobaczyć…
 Kurwa! Gdyby on faktycznie chciał pojechać to lokum dawno było by zarezerwowane!
Myślę, że on dalej gra na zwłokę… najlepszy był jego przed wczorajszy tekst, że nigdy nie będzie w mojej sytuacji, bo z biednej rodziny nie jest i jak dobrze zagada to pieniądze dostanie.
Poczekam do tego wtorku, a jak dalej będzie ściemnił to oddam mu te jego rzeczy! Tak naprawdę po co mi pasożyt! W sumie prawie nic z niego nie ma!
Niedawno poszedł do pracy, czy w sprawie pracy, podobno kazali mu na 7 przyjść, i nie wie czy będą kazali mu zostać w pracy czy tylko na ustalenia…
Obiecał, że może uda mu się pieniądze pożyczyć i pojedziemy na targi ezoteryczne. On szuka jakiś publikacji na temat: „dzieci indygo”. Mnie interesują moje przyprawy, i oczywiście z ciekawości chcę popatrzeć to tam będzieJ
Ciekawe o której Robert wróci, i co załatwi…
Pobyt psiaka się przedłużył, więc coś na obiadek kupię. Znowu ćwiartki z  kurczaka, bo tanie do tego kartofle…
Jak na razie leżę w łóżku z laptopem, jakaś nie wyspana jestem...


5 komentarzy:

  1. lilijka,room 23a....4 lutego 2012 08:17

    Facet powinien być zaradny...może to stroświeckie,ale facet musssiii pracować.Nie wyobrażam sobie ,abym utrzymywała zdrowego mężczyznę...Czasy są trudne,wiadomo jak jest z pracą,ale łatwo zauważyc kogos, kto się stara od kogoś ,kto drętwiej na brzmienie słowa-praca...Faceci sa jak dzieci,ale jesli im na kimś /czymś zależy...wychodzą na ludzi...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z lilijką, nie mogę sobie wyobrazić, abym to ja był zależny od pracy swojej kobiety, to ja z natury jestem zaprogramowany do zadbania o swoją rodzinę, ja pracuję i zarabiam. gdzie te chłopy z jajami...

    OdpowiedzUsuń
  3. i masz pieknie wyzej podane jaki jest ten Robert, ja juz nie bede dokładac, podpisuje sie pod tym..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. michalc30.bloog.pl5 lutego 2012 11:54

    Witaj!
    A mnie się zdaje,
    Ze Robert to bałamut,
    I robi Ciebie w jaje,
    A póxniej... kaput.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  5. primo uwielbiam Kinga.
    jakoś trudno mu wierzyć w to wszystko...

    OdpowiedzUsuń