sobota, 25 lutego 2012

Tadeusz Miciński Lucifer

Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal -- jak głuchy dzwon północy --
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
Ja komet król -- a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę --
ja piorun burz -- a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ochydę.
Ja -- otchłań tęcz -- a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach --
jam błysk wulkanów -- a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra -- kłębi się rajów pożoga --
i słońce -- mój wróg słońce! wzchodzi wielbiąc Boga.



1 komentarz:

  1. michalc30.bloog.pl26 lutego 2012 10:52

    Witaj!
    O rany, co za miła odmiana,
    Że miast panienki w negliżu,
    Czerwona róża nieskalana,
    Gdzie zamiast pijanicy Roberta i trutnia,
    Poezja liryczna i niebałamutna.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń