Z okazji walentynek dostałam prezent od Roberta… dwie czekolady i buziak w usta. Miłe. Milej by było gdyby były pieniądze na opłaty, i to co obiecał…
Co z Opiłkiem? zmieniliśmy mu lekarza. Dlaczego? Najpierw chciałyśmy skonsultować diagnozę. A po wizycie stwierdziłyśmy, że jednak ten jest lepszy, naj lepszy. Co stwierdził:
- szmery w płucach
- problemy z nerkami
Problemy z wątrobą
Wodobrzusze – które nie wiem na ile jest stanem chorobowym na ile nie do końca wchłoniętą kroplówką. Tyle kroplówek, antybiotyków, leków witamin… biedny kot.
Czwartek – tłusty czwartek – moje urodziny. Rano miałam ochotę na sex, ale Robert miał jak przeważnie wyjebane.
- albo Cię nie kręcę albo nie wiem co
- nie nie chodzi o po prostu mi się nie chce.
Wstałam na komórce pojawiły się pierwsze życzenia urodzinowe… kurwa nie wiem może mam zbyt wygórowane wymagania wobec Roberta?! Czuje się makabrycznie… ale z drugiej strony…
Za 10 minut będzie babka z fundacji, i pojedziemy do lecznicy, ciekawe jak badania… ciekawe czy te rzeczy co do rozrobienia dostał pomogły… ciekawe co powiedzą dziś badania...
nie lubie jak zwierzak cierpi...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak Walentyki,
Czekoladki i całusek,
Szkoda tylko ze zwierzątko,
Rozbolał brzuszek.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Mam nadzieje że z Opiłkiem będzie dobrze. Wszystkiego najlepszego! Trochę spóźnione i banalne życzenia ale szczere. Kiedy powiesz sobie dość a wież że to już niedługo? Mam nadzieję że to dość będzie w stronę Roberta...
OdpowiedzUsuń