czwartek, 16 lutego 2012

...................................................

Z okazji walentynek dostałam prezent od Roberta… dwie czekolady i buziak w usta. Miłe. Milej by było gdyby były pieniądze na opłaty, i to co obiecał…
Co z Opiłkiem? zmieniliśmy mu lekarza. Dlaczego? Najpierw chciałyśmy skonsultować diagnozę. A po wizycie stwierdziłyśmy, że jednak ten jest lepszy, naj lepszy. Co stwierdził:
- szmery w płucach
- problemy z nerkami
Problemy z wątrobą
Wodobrzusze – które nie wiem na ile jest stanem chorobowym na ile nie do końca wchłoniętą kroplówką. Tyle kroplówek, antybiotyków, leków witamin… biedny kot.
Czwartek – tłusty czwartek – moje urodziny. Rano miałam ochotę na sex, ale Robert miał jak przeważnie wyjebane.
- albo Cię nie kręcę albo nie wiem co
- nie nie chodzi o po prostu mi się nie chce.
Wstałam na komórce pojawiły się pierwsze życzenia urodzinowe… kurwa nie wiem może mam zbyt wygórowane wymagania wobec Roberta?! Czuje się makabrycznie… ale z drugiej strony…

Za 10 minut będzie babka z fundacji, i pojedziemy do lecznicy, ciekawe jak badania… ciekawe czy te rzeczy co do rozrobienia dostał pomogły… ciekawe co powiedzą dziś badania... 



3 komentarze:

  1. nie lubie jak zwierzak cierpi...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Nie ma to jak Walentyki,
    Czekoladki i całusek,
    Szkoda tylko ze zwierzątko,
    Rozbolał brzuszek.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje że z Opiłkiem będzie dobrze. Wszystkiego najlepszego! Trochę spóźnione i banalne życzenia ale szczere. Kiedy powiesz sobie dość a wież że to już niedługo? Mam nadzieję że to dość będzie w stronę Roberta...

    OdpowiedzUsuń