poniedziałek, 19 grudnia 2011

od prezentu do cierpienia...

Im prostszy i czytelniejszy przekaz tym większe prawdopodobieństwo, że treść zostanie zrozumiana.
Jeśli przekaz jest kontrowersyjny, materiał często zyskuje rozgłos…
Święta za pasem czas prezentów… oczywiście powinny budzić szczerą i nieskrywaną radość i szczęście u obdarowanego i obdarowującego. Ale bywają i takie, które są delikatnie mówiąc… nie trafione. Takie podarki często przy nadarzającej się okazji dalej idą w obieg, są to tak zwane: „prezenty przechodnie”.
Gorzej gdy takim prezentem jest żywe zwierze, które w odróżnieniu od przedmiotu czuje i myśli… i co często niezauważalne: zwierzak to konkretne zobowiązania: finansowe (karma, przybory…) czasowe, tak zwierzakowi trzeba poświecić trochę uwagi… czasami więcej niż trochę. Szczeniaka należy ułożyć…
"Co roku w wyniku nieprzemyślanych prezentów świątecznych kilka tysięcy psów zostaje porzuconych lub zabitych. Nie bądź katem! Pies to nie zabawka” – głosi reklama społeczna. O tyle cel jaki przyświeca realizatorom, jest najbardziej słuszny, o tyle sam przekaz bulwersuje, kto nie widział zapraszam:


Ktoś powiedział, że śmierć przez zastrzelenie jest niczym w porównaniu z dramatem niechcianego zwierzęcia. Historie są rozmaite…
Zwierzę uczy odpowiedzialności, ale niekoniecznie nauczy. Dziecko męczy rodziców o psa, jednak prawie zawsze jest tak, że gdy dostanie już psa to stosunkowo do życia psa bardzo szybko nudzi się, i wychodzić z psem muszą rodzice, dorośli. Często i oni nie mają czasu… wiadomo wszystko drożeje pensje w miejscu pracować trzeba coraz więcej, i z takich czy innych przyczyn zwierzę niechlubnie poszerza krąg zwierzaków bezdomnych. Gdyż takie są realia, że zwierząt jest więcej niż domów, o czym świadczą przepełnione schroniska.
 Są także ludzie mający trochę oleju w głowie, i zyskują przyjaciela rodziny. Faktycznie dziecko ma okazję nauczyć się systematyczności, poprzez obowiązki jakie wiążą się z posiadaniem psa. Gdyż w dalszym ciągu to dorosły ponosi pełną odpowiedzialność za zwierzę.
Odpowiedzialność oznacza także konsekwencje w działaniu: gdy np. pies zachoruje, co często niesie ze sobą koszty, czasem trzeba psu więcej uwagi poświecić… co wyklucza np. wyjście ze znajomymi…
Ok. powiedzmy, że jesteśmy zdecydowani sprowadzić psa do domu. Ale skąd wziąć go? Schroniska są przepełnione wiec na pewno znajdzie się odpowiedni.
A gdyby tak się nie stało często ludzie ogłaszają się na portalach…
Ale jest źródło którego nie polecam: są to tak zwane „pseudo hodowle” które są niczym innym jak fabrykami „produkującymi” psy. Zwierzęta przybywają w strasznych warunkach, często wycieńczone i chore. Nie dobiera się na samca i samicy rozważnie, tylko ważne by były jak najbardziej podobne do rasowego. Nieumiejętne krycia są źródłem rozmaitych wad u potomstwa.
Suka jest jak najczęściej kryta i ma rodzic szczeniaki. Gdy na drodze interwencji policyjnej nie zostanie uratowana wówczas gdy „się zużyje” zostaje wymieniona na „nowszy model”, lądując w schronisku, zabijana…. Pseudo hodowle to fabryki napędzane pieniędzmi od kupujących. Zysk takiego „hodowcy” okupiony jest wieloma cierpieniami zwierząt… dlatego nie kupuj bez metryki!
Pamiętaj że za darmo też możesz mieć rasowego psa! Jak? Otóż są fundacje zajmujące się pomocą psom określonych ras. Fundacje wyciągają zwierzęta ze schronisk, pseudo hodowli… leczą opiekują się i znajdują domy, przykłady:


5 komentarzy:

  1. ja się zapłacze przez Ciebie :) moja sunia była z rodowodem, również uwazam, że psy nie powinno kupowac sie od nie waidomo jakich hodowców. agresje w psie pobudza nie odpowiedni własciciel, brak umiejetnosci postepowania z nim..pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. to była dobermanka, najpiekniejsza, najmilsza, najukochansza, z bardzo dobrej hodowli ale juz ona raczej nie istnieje, bradzo mi jej brakuje...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam suńcię ze wsi. Rasy kundel. jedną ją zostawili, reszta miotu potopiona! Wzięłam, odpchliłam i mam kanapową "księżniczkę". Kochaną "laleczkę" i najpiękniejsze, najdroższe "futro" w świecie. To członek rodziny, dlatego nie mogę zrozumieć ludzi, którzy są wobec zwierząt okrutni i tak straszliwie bezmyślni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja ciocia działa w jednej z takich fundacji wyciągających zwierzęta z pseudo hodowli :) Opowiadała raz o hodowli terierów w jakimś domu na strychu, gdzie psy nigdy nie wychodziły na dwór i nie widziały światła słonecznego (!) albo w kojcach w jakiejś oborze, chodzących we własnych ekskrementach...
    Aby ten fakt zmienić od nowego roku będą obowiązywać zmiany w Ustawie o Ochronie Praw Zwierząt zabraniające 1) wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach
    i giełdach;
    2) prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;
    3) wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli.

    Zabrania się rozmnażania psów i kotów
    w celach handlowych - Zakaz nie dotyczy hodowli zwierząt zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym
    celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów.

    Poza tym zabrania się nabywania:
    1) zwierząt domowych na targowiskach,targach i giełdach;
    2) psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli.
    Zakaz nie dotyczy nabycia psów i kotów od
    podmiotów prowadzących schroniska dla zwierząt oraz organizacji społecznych,których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  5. przekaz kontrowersyjny lubię;)
    problem zwierząt jako nieudane prezenty jest naprawdę poważny. nie wiem, jak nieraz można być tak nierozważnym....

    OdpowiedzUsuń