środa, 28 grudnia 2011

Jestem już zmęczona stojąc wciąż w tym samym miejscu...

Jednak ro# się odezwał… powodem nie odzywania było to, że spał… O matko! Ileż spać można?! kolejne pytania z serii „czy cos z tego będzie”…
Dziś mamy się spotkać, obiecał mi, że dołoży mi się do rachunku za energie. Wiem, że to nie uczciwe że się z nim spotykam, ale z drugiej strony czy każdy tak uczciwy był wobec mnie?!
Dalej odpowiadam na oferty, jednak bezskutecznie. Zero odzewu, cisza…
t@ też się nie odzywa, jasne jak ja nie mam pracy to co on się będzie odzywał. Myślę, że dobrze zrobiłam, że przestałam słuchać koleżanki i nie ciągnęłam dłużej kłamstwa. Przynajmniej pozbyłam się „przyjaciela”.
Przed świętami miała być ta pani z fundacji i zapłacić za pobyt kotki, oraz dostarczyć jedzenie. Niestety się nie pojawiła. Dziś upływa miesiąc i teoretycznie powinna ją albo zabrać albo przedłużyć pobyt. Masakra. Nie no kurcze jak z fundacji to powinna się pojawić… przynajmniej mam takową nadzieje…
Wczoraj przyjechała pani po kota, kurde praktycznie to tylko tą kotkę mam…
Wczoraj siedziałam i dodawałam i odświeżałam ogłoszenia o hotelik, no i czekam…
Niedługo Sylwester … smutno mi bo tak bardzo chciała bym gdzieś iść, jechać… a z drugiej strony z czego tu się cieszyć, skoro wszystko w góre znowu pójdzie. Prąd już kolejny raz. Nie wiem ku czemu ma służyć ta polityka zniszczenia…


1 komentarz:

  1. nie zawsze trzeba być wielce uczciwym.
    i żyć w kłamstwie wiecznie też nie można, prędzej czy póżniej wyjdzie na jaw.

    OdpowiedzUsuń