piątek, 16 grudnia 2011

!@#$%^&*()(*&^%$#@!

W piątek napisałam t@, że mnie zwolnili. Zobaczymy, na razie wysyłał pocieszające emotki… stwierdziłam, że nie ma sensu kłamać. Najwyżej okaże się „przyjacielem” i odwróci się ode mnie, przynajmniej będę miała spokój.
Denerwują mnie te konkursy… kiedyś były smsy, a teraz dobijanie z zastrzeżonego. Człowiek odbiera a tu automat zachęca do wysyłania smsów specjalnych czy jakkolwiek to zwać. Jedyne smsy kosztujące więcej jakie ja wysyłam to są dla portali internetowych na których się ogłaszam. Wiadomo trzeba być widocznym.
Człowiek czasem czeka na telefon, czeka w końcu dzwoni z zastrzeżonego… automat zachęcający do…
Dlatego przestanę odbierać zastrzeżone bo:

W środę była u mnie Alicja… tak mnie wkurzyła… nie wiem za kogo ona się uważa, ale co najmniej jakby s choinki się urwała, nie wiem słów mi do niej brak.
Gdy ją prosiłam by wyłaczyła światło na holu to stwierdziła, ze po co skoro czy się pali czy nie to i tak licznik nabija… chciała żebym jej dała moja książkę kucharską, a gdy jej powiedziałam że nie dam jej bo sama z niej korzystam to stwierdziła że jestem nie miła i jakaś wredna, bo od teściowej dostała garnek philipiaka a ja jej książki kucharskiej nie chcę dać.
Poradziła mi bym wyjechała za granicę, powiedziałam jej że jest martwy okres, a ona że źle szukam i żebym poczekała trochę a zobaczę jak ona się wybije…
Powiedziałam jej że niech no chodź trochę jej sytuacja się zmieni to jej mądrości ulecą. I się zamknęła. Masakra jakaś. A w poniedziałek Aga pytała jak tam Ala, a ja że chyba ok. skoro nie dzwoni. (Ala dzwoni jak czegoś potrzebuje). Aga stwierdziła, że dawno Ala mnie nie wkuwiła. Po wizycie Ali zadzwoniłam do Agnieszki żeby w totka zagrała.
Alicja nie ma w zwyczaju odbierać telefonu, bo (i tu wymówka) ale jak ona dzwoni to człowiek jest zobligowany do odebrania telefonu! No bo Ala traktuje wszystkich i wszystko jakby jej się należało. Mnie to już w ogóle jak służącą: „weź mi nakrój ciasta bo dobre” – co to jest za zwrot?! Ja dodam tylko że ona mnie do siebie nie zaprasza, a nawet jak byłam u niej to na poczęstunek nie mogłam liczyć, nie licząc tego obiadu raz… po którym mi kazała pozmywać. Tymczasem ona u mnie po sobie nawet szklanki nie odniesie!


Dzisiejszy dzień zakończył się koszmarnie. Jestem rozdrażniona i nie mogę się uspokoić… słucham Adele, i mam ochotę na drinka…
Miałam dostać pod opiekę owczarka niemieckiego, ale krótko mówiąc nie wyszło… starałam się jak mogłam sporo nerwów mnie to kosztowało… nie mam sił tego opisywać… smutno mi bo te pieniądze miały iść na rachunek za prąd, a teraz jest problem…


3 komentarze:

  1. Dziwna kolezanka nie liczaca sie z nikim, szkoda ze z pieskiem nie wyszlo, a moze jednak cos Ci wpadnie, zyczę Ci bardzo..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Proponuje zrobic sobie drinka i się zrelaksowac:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję za komentarz i proszę o wymianę linkami a co do notki dziwni są ludzie na tym świecie...

    OdpowiedzUsuń