Heh… znowu wpuściłam Roberta… to chyba już pomału z
przyzwyczajenia… jednocześnie wchodzę na kilka portali społecznościowych, nie
wiem może ja nie potrafię z nikim pisać, a może to nie mam szczęścia. Smutno
mi…
Robert przyniósł jakieś pieniądze w końcu… łącznie to dwie
pięćdziesiątki i dwudziestka były. Jakieś kurwa żarty, płakać mi się chce.
W sobotę widziałam prześliczną sukienkę. Leżała na mnie
idealnie… jedyne 140 pln. w normalnym sklepie, nie żaden lumpex. Tak chciałabym
normalnie iść do sklepu na zakupy, ale nie do spożywczaka czy markeciaka, nie
nie… pobuszować po ciuchowych… obuwniczych… bielizna mmm…a to jak na razie
niestety tylko mrzonki.
Zatkała nam się wanna. Z tym problemem „mierzy się” Robert. Już kolejny dzień. Wczoraj
pokazywał, mi że z powodzeniem. Super… tylko ja mu pokazałam, że słyszę, że
leje się po za rurę…
Dopiero sąsiadka, która przyszła pierwszy raz… Robercie był
pod prysznicem, ale jak drugi raz przyszła, poinformowałam Roberta, że ma
gościa. Wszak sąsiadka upomniała, że skoro mam chłopa niech zrobi. Właśnie niech
zrobi! Jak ja powiem to będzie miał wyjebane jak na karnisze, które miał zrobić
w… styczniu. Ta sama historia dotyczy kranu kuchennego. Sąsiadka z dołu
powiedziała Robertowi, że niech zrobi skoro jest chłopem.
- dlaczego ona do mnie przyszła? – zapytał
Ze złości aż… ale się powstrzymałam. Robercik uśmiechnął się
do mnie zajrzał głęboko w oczy…
- no….- zachęcił
- bo jesteś facetem w tym domu – w odpowiedzi pognał do
łazienki
Podniósł mi ciśnienie. Co mu się kurwa zdaje, że… heh szkoda
gadać.
Dziś odwiedza mnie moja koleżanka Sylwia cieszę się bo mam nadzieje
na mile spędzony czas.
Miał być miły spacerek…heh milszy by był gdyby byłby jakiś
pies… bo Rodziaka zabrał właściciel w czwartek. Teraz tylko czekać na
następnego… niby ma się Rodziak pojawić pod koniec miesiąca, lub okolice świąt….
Ale mam nadzieje, że coś się jeszcze pojawi… oby!
a dziękuję:)
OdpowiedzUsuńna sukienki mnie póki co nie stać. trzeba przeczekać złe czasy...co innego nam pozostaje?
hm...czemu go zwnou wpuściłaś?
Ten Robert to musi chyba robić oczy niczym Kot ze Shreka skoro go ciągle wpuszczasz ;)
OdpowiedzUsuńFaceci to tak mają wiecznie zdziwieni jak trzeba coś zrobić przy domu, bo przecież to jest takie magiczne miejsce w którym nic sie nie psuje, jedzenie samo sie pojawia i samo sie wszystko sprząta..;)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńRęce mi na kolana opadają,
Gdy me oczy o Robercie czytają.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał