Sobotni wieczór był naprawdę udany. Odwiedziła nas Sylwia,
było winko dobra muzyka, jedzonko… fajnie było. Przed wizytą nie mogłam patrzeć
na Roberta. Wizyta jakoś złagodziła „klimacik”.
Jak na razie jest niby ok. Robercik nie pracuje…. Chodzi do
mamusi „na łowy”. Przynosi jedzenie, trzy razy nawet jakieś pieniądze
przyniósł. Płakać mi się chce, ale z drugiej strony zawsze niby coś. Jak
pomyślę co chce mi się płakać. Mikser mi się spalił, i niestety na pewien czas
koniec z pieczeniem… smutno mi…
Robercik chory, smarka i kicha mam nadzieje, że się od niego
nie zarażę.
Dziś na grupę jechaliśmy, co prawda nie chciało mi się ale
pojechałam, wszak trzeba zdrowieć… we dwoje łatwiej po za tym, coś czuję że
moja niechęć była spowodowana lękiem przed odrzuceniem… a dziś zauważyłam że już
pomału nawiązuję relacje z członkami grupy… tu ktoś mnie powita tam z taką
jedną babeczką pogadam…
Wróciliśmy z grupy, Robercie podładował telefon zadzwonił do
Bryla. Bryl pijany już język mu się plątał… Robercik poszedł do niego mówiąc
mi, że będzie za chwilę. Zadzwoniłam do niego za jakiś czas z pytaniem kiedy
będzie.
- za chwile? – lekko wciętym głosem
- za jaką chwilę? – zapytałam
- za pół godziny
- mam nadzieje, że nie pijesz
- no co ty
Rozłączyłam się. Zadzwoniłam za jakieś 20 minut… nie
odebrał… minęła godzina. Nie ma śladu. Wziął kurtkę buty… znak rozpoznawczy?
Z drugiej strony poprzynosił dziś od mamy i jakieś jedzenie
i swoich kilka rzeczy. Dla mnie coś słodkiego… zastanawiam się po co?
Płakać mi się chce, że jutro upływa termin opłaty rachunku
za prąd i tak naprawdę nic… nic nie jestem w stanie z tym zrobić…
Wrócił Robercik znów się na nim wyżywam…
Kurcze,ledwo sie połapałam w tym nowym wystroju bloga:)
OdpowiedzUsuńFaceci-czasami potrzebują motywacji,a czasami trzeba im dać na "popęd",aby motywacje sobie znaleźli.Nie wiem w jakom wieku jestescie,ale chyba juz w odpowiednim,aby on mógł Ci pomóc,nie wyreczając się rodzinnym domem.Zaradny facet jest na wagę złota...ale takie rzeczy chyba sie z domu wynosi...Moze sie jeszcze zmieni i mile Cie zaskoczy pewnego dnia:)
Pozdrawiam:)
szajs
OdpowiedzUsuń