poniedziałek, 26 marca 2012

FURION


na jednym z forów traktujących o bublowatych, trafiłam na ogłoszenie, dotyczące psa pitt bulla. Niestety mimo, że ze zdjęcia zakochałam się… niestety nie mogę pomóc temu psu. Właściwie jedyne co mogę to umieszczenie ogłoszenia (które wyczerpuje temat) na tym blogu. Zdjęcia są oryginalnymi z ogłoszenia/posta. A więc:

Nie jestem w stanie zaangażować się mocniej w sprawę tego psiaka ale obojętnie też przejść nie mogłem. W czym rzecz zatem? Otóż w krakowskim schronisku jest potężny, piękny pit'ek. Nie taki jakich jest tysiące w różnych ponurych blokowiskach, tylko prawdziwa szlachta, rodzynek. Patrząc na niego krew stygnie w żyłach, a skórę oblewa zimny pot. Przede wszystkim potężna głowa i wymagające nieco ćwiczeń ciało. Zaglądając doMaski staram się też wysupłać trochę czasu dla FURIONA bo zwyczajnie szkoda mi żeby taki pies marnował się w boksie. Nie proszę tu o wielką akcję ratunkową dla psa (choć jeśli są chętni to będę wdzięczny) ale o zwykłe rozpytanie. Wszyscy jak tu jesteśmy lubimy nie tylko bullinki ale chyba ogólnie bullowate więc może ktoś będzie chętny bo niestety u mnie miejsca nie ma.
Furion ma ~1,5 roku, jest wykastrowany, w schronie przebywa drugi raz bo nieco mu się urosło pod nowym dachem i chyba się właściciel wystraszył. Furion to potęga, to siła mięśni i siła spokoju, majestatyczna sylwetka budząca respekt. Każdy kto Furiona widział na żywo wie o czym mówię. Jestem na etapie rozmów z dwiema jeszcze osobami ale nie robię sobie wielkich nadziei. Jedna osoba wycofała się szybciutko jak zobaczyła zdjęcia psiaka :evil: . Jak to wygląda na żywo? Wygląda to tak jakby ktoś celował ci z potężnego gnata w twarz- i wcale tu nie żartuję! Pies potrzebuje kogoś z jajami bo idzie póki co na zmarnowanie. Niewiele jeszcze jestem w stanie o nim napisać ale nie spotkałem psa, który wzbudzałby we mnie tyle sprzecznych emocji. Mając go na smyczy mam wrażenie, że to ja idę z nim a nie on ze mną. Oto fotka (niestety nic nie mówiąca): 





Źródło

3 komentarze:

  1. Psiak rozkoszny. Gdybym miała dom to zapewne zamieszkałyby w nim czworonogi. Kot - obowiązkowo i pies do towarzystwa.
    Kot lubi chodzić własnymi ścieżkami a pies z kolei lubi przewodnika. Tworzyliby więc nierozerwalną parę, a dla mnie wspaniałe towarzystwo.
    Vehuan
    Poszukaj.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. jest boski........:)
    ale moje lenistwo pozwala mi tylko posiadać "kanapowce", którym krótki spacer wystarcza ze to okupują wszelki pufy i łóżka. Pies to ogromna odpowiedzialność. Więc nim weźmiemy takiego do domu mierzmy siły na zamiary, a nie potem takie słodziaki lądują w schroniskach..

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda że nie mogę mieć teraz psa...
    i szkoda, że jest tak iwelu nieodpowiedzialnych ludzi

    OdpowiedzUsuń