niedziela, 11 września 2011

źle mi bez Ciebie...

przed spotkaniem czuję lęk, stres serce bije jak oszalałe boje się go. Bo teraz właśnie może mnie skrzywdzić zadać ból. Dopuściłam go zbyt blisko zamiast trzymać na bezpieczną odległość. Seks? Otwarte uda nie zawsze otwierają bramę do duszy. Zły trop.
Amelia o ile nie miała racji w kwestii poprzedniej o tyle czuję że może mieć racje co do pustki jaka mi pozostanie gdy on wyjedzie.
W środę byłam na spacerze z psem gdy zadzwonił, czy może się za 10 minut pojawić. Powiedziałam ok. Po drodze wstąpiłam do apteki po plastry. Telefon, żebym go do domu wpuściła. Miła świadomość że czeka na mnie… kolana mi się uginały, serce waliło jak młotem a winda nienaturalnie wolno jechała… On siedział na schodach taki wielki… czysty i pachnący. Sama nie wiem jak miękkie nogi utrzymały ciężar ciała…
W domu zaczęliśmy się całować….
Uwielbiam gdy leży na mnie, całując po karku. niemalże identycznie jak ja przeżywa rozkosz, orgazm…
W czwartek gdy jak zwykle zadzwonił, powiedział że jest na zakupach na wyjazd i że chce mnie odwiedzić.
Otworzyłam drzwi kuzynowi i schowałam się w kuchni, wiem, że to głupie. Z bezpiecznego miejsca zaproponowałam coś do picia krzątając się po kuchni. Podszedł do mnie i przytulił się od tyłu do mnie, uspokajasz mnie powiedział… zrobiło mi się miło…
Jak zwykle rozmawialiśmy, piwko dobre jedzenie… i te jebane telefony od klientów. Z ramiom r@ musiałam natychmiast przeobrażać się w profesjonalistkę. Taaak.
- ja tu się obijam przesiaduję u Ciebie całymi dniami oglądam filmy a Ty cały czas walczysz!
Hmmm sama nie wiedziałam co  odpowiedzieć na taki text, który na dobrą sprawę sama nie wiem co miał znaczyć.
Jeszcze w łóżku mówiłam że będę tęskniła że się upiję z tęsknoty…
Przed przyjściem klienta czułe pożegnanie, życzenia powodzenia jakbyśmy się nie spotkali…
Dostałam owczarka niemieckiego fajny psiak. Właściciel straszył że nie będzie chciał jeść będzie wył i strasznie ciągnie. Ale rzeczywistość na szczęście pokazała inaczej.
W tym wszystkim nie daję sobie czasu na tęsknotę… staram się.
Od razu zadzwoniłam do Sylwii.
Idąc na przystanek dostałam telefon od r@ pytał jak się czuję. Powiedziałam że dobrze i cieszę się że mogłam być z nim tak blisko i że było to także dla niego wspaniałe…
Czyżby chciał sprawdzić czy naprawdę schnę z tęsknoty?
Za około godzinę piłyśmy z Sylwią piwko w knajpie, było tak ciepło zacisznie a zimne piwko z sokiem w towarzystwie Sylwii smakowało wybornie.
- musze przyznać, że wyładniałaś czyżby chodziło o faceta? – zapytała
Gdy powiedziałam jej prawdę ucieszyła się pytając kim jest co robi i w ogóle zatkało ją; zmniejszała się pytając o pokrewieństwo. Ale cieszyła się moim szczęściem. Radziła by cieszyć się z tego co było i zapomnieć. Z tego tyle dobrze, że może mnie ściągnie gdzieś za granicę.
Ma Sylwia racje.
Około 7 zaczęły się pierwsze smsy, a jak tam zwierzaki w hoteliku i w ogóle. Później był sms na który nie wiedziałam co odpisać… trochę się nie swojo poczułam, i następny za 10 minut:
„a tak w ogóle to życzę ci udanego weekendu napisze do ciebie z dani lub innego kraju może przyjedziesz do mnie powodzenia i trzymaj się”
W odpowiedzi wysłałam upewniającego smsa że rozumiem że się nie zobaczymy a on na to:
„wybacz ŻE ŻEGNAM SIĘ W TEN SPOSÓB ALE OSOBISTE POŻEGNANIE JEST DLA MNEI ZBYT TRUDNE PONIEWAŻ ZZAANGAŻOWAŁEM SIĘ UCZUCIOWO CHOCIAŻ OBIECAŁEM  NIE ANGAŻOWAC SIĘ UCZUCIOWO PRZEPRASZAM ZAWIODŁEM”. Może to błąd, że odpisałam mu: „skarbie Wisz, że każda chwila w TWOICH ramionach jest dla mnie cenna. Tęsknię”
Fakt że tęsknię nie znaczy że tak jak mówił będę siedziała i płakała za nim w pustych ścianach. Podczas gdy on będzie miał łatwiej z uczuciem bo będzie walczył o przeżycie… śpiąc w aucie i szukając roboty.
Wczoraj była u mnie koleżanka pośmiałyśmy się, normalnie zawsze jak jest u mnie to boki zrywać.
Muszę się otrząsnąć i zapomnieć o r@. Przy okazji spędów rodzinnych unikać r@ bo nie wiem czy na tyle dobrymi aktorami jesteśmy. On nie docenia swojej siostry i mamy.
Już ja widzę, że inaczej na mnie patrzy, innym tonem mówił do mnie od zawsze ale teraz zmienił na jeszcze niższy.


2 komentarze:

  1. musimy ryzykowac...tak czy siak w życiu bólu nie unikniemy....

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    Przykro mi że tak się stało, ale ja wierzę, że poznasz wartościową osobę, bo zasłgujesz na to. Musisz w to wierzyć i być szczęsliwa niezależnie czy bedziesz z mezczyzną czy nie...
    pozdrawiam
    Dobry coach

    OdpowiedzUsuń