Dopadły mnie wątpliwości. Smutek i niepewność ogarniają mnie.
Byłam w sprawie pracy, straciłam 2 godziny, by dowiedzieć się, że z tej pracy nici. Płakać mi się chce.
Nie wiem co z tym wszystkim dalej będzie. Nie wiem na ile r@ poważnie mnie traktuje. Nie mam pojęcia…
Najbardziej boje się tego rachunku za telefon.
Wiem r@ obiecał mi za dwa tygodnie przesłać mi pieniądze, nie wiem ile tego będzie, ale są to pieniądze których rozpaczliwie potrzebuje. Tak bardzo czekam na te pieniądze, że boje się, że mógłby mi ich nie wysłać…
Pisze że chce mnie ściągnąć, pisze o swojej samotności, tęsknocie za mną, chęci życia ze mną. Dzwonił dziś trzy razy. Co prawda nie usłyszałam niczego miłego były to suche techniczne rozmowy, powiedział, że mi napisze, pisał że chciałby mnie przytulić, że ma nadzieje że będziemy niedługo razem i w ogóle. Aczkolwiek dwa smsy zaniepokoiły mnie:
"...przyjechały dwie lalki barbie chodzą po domu w mini i bez majtek a sa tak głupie że tego nie da się opisać porostu dramat przyjeżdżaj szybko bo zwariuje"
"... propo tych dup częstowały mnie i kolegę ananasem mówiły że będziemy mieli słodka spermę chyba to są wariatki jak myślisz"
Zastanawiam sie po co pisze mi o tych dziewczynach? Chcę wzbudzenia zazdrości?!
I troszkę z innej beczki:
"bardzo cie proszę nie martw się o mnie i tak mi dałaś więcej niż zasługuje gdybym umarł powiedz (imię byłej żony matki dzieci) że to ona mnie zabiła zabierając mi sens życia moje dzieci"
moja odpowiedź:
"Dzieci nie są Twoje a ni jej! One są wasze czy chcesz czy nie! One najbardziej cierpią za to że wam nie wyszło!"
"nieprawda ja cierpię najbardziej człowiek nie może żyć bez nadziei jeśli tego nie rozumiesz to zrozumiesz mnie jak umrę nie mam sił walczyć z tym koszmarem który powoli mnie zabija"
"wiem, rozumiem, że Ci ciężko przytulam całuję"
Jeszcze jak rozmawialiśmy czy w łóżku czy przytulając się mówił mi o tym, że ma myśli samobójcze. Opowiadał, ja starałam się go wspierać ciepłym słowem i w ogóle, wspierać go na duchu.
Nie rozumiem tych smsów bo mówi, że ona mu dzieci zabrała ale może je odwiedzać, - mówi, że nie ma kasy bo daleko mieszkają, na dojazd hotel itd. Mówiłam, radziłam by dzwonił pisał i w ogóle, milczał.
Z jednej strony mówi, że mu dzieci zabrała ale z drugiej powinien się cieszyć kontaktem z dziećmi kontaktem telefonicznym co mu radziłam. A z tego wnioskuje, ze raczej nie specjalnie się kontaktuje z dziećmi. Mówił, że albo kontakt telefoniczny mu nie wystarcza, więc mam wrażenie że raczej nie dzwoni.
Drugą sprawą sa myśli samobójcze, i te smsy powyżej o śmierci... z jednej strony nie martw sie o mnie, a z drugiej...
"... propo tych dup częstowały mnie i kolegę ananasem mówiły że będziemy mieli słodka spermę chyba to są wariatki jak myślisz"
Zastanawiam sie po co pisze mi o tych dziewczynach? Chcę wzbudzenia zazdrości?!
I troszkę z innej beczki:
"bardzo cie proszę nie martw się o mnie i tak mi dałaś więcej niż zasługuje gdybym umarł powiedz (imię byłej żony matki dzieci) że to ona mnie zabiła zabierając mi sens życia moje dzieci"
moja odpowiedź:
"Dzieci nie są Twoje a ni jej! One są wasze czy chcesz czy nie! One najbardziej cierpią za to że wam nie wyszło!"
"nieprawda ja cierpię najbardziej człowiek nie może żyć bez nadziei jeśli tego nie rozumiesz to zrozumiesz mnie jak umrę nie mam sił walczyć z tym koszmarem który powoli mnie zabija"
"wiem, rozumiem, że Ci ciężko przytulam całuję"
Jeszcze jak rozmawialiśmy czy w łóżku czy przytulając się mówił mi o tym, że ma myśli samobójcze. Opowiadał, ja starałam się go wspierać ciepłym słowem i w ogóle, wspierać go na duchu.
Nie rozumiem tych smsów bo mówi, że ona mu dzieci zabrała ale może je odwiedzać, - mówi, że nie ma kasy bo daleko mieszkają, na dojazd hotel itd. Mówiłam, radziłam by dzwonił pisał i w ogóle, milczał.
Z jednej strony mówi, że mu dzieci zabrała ale z drugiej powinien się cieszyć kontaktem z dziećmi kontaktem telefonicznym co mu radziłam. A z tego wnioskuje, ze raczej nie specjalnie się kontaktuje z dziećmi. Mówił, że albo kontakt telefoniczny mu nie wystarcza, więc mam wrażenie że raczej nie dzwoni.
Drugą sprawą sa myśli samobójcze, i te smsy powyżej o śmierci... z jednej strony nie martw sie o mnie, a z drugiej...
Teskona, rozłąka to ciężki okres, dobrze, że wspieracie sie ciepłymi słowami ale gdzie słowo kocham?.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem co Ci powiedzieć za mało wiem o nim zeby cokowiek sadzić, chociaz z boku patrzac nie podoba mi sie sposób w jaki on Ciebie traktuje, mam wrażenie, że manimpuluje Toba, myśli samobójcze!! z jakiego powodu tak naprawdę, z tego co rozumiem on jest wolny, z żona nie żyje, a nie wierzę, że z dziećmi nie może się spotkać mamy 21 wiek!!, poza tym pisze Ci o jakichś blondynkach, to gdzie on mieszka, w jakim towarzystwie się obraca i gdzie szacunek do Ciebie, o tym co one mówią dla mnie to lekko szokujące, a tak naprawdę wyznał Ci miłość, powiedział co do Ciebie czuje oprócz lekliwych sms z których wychodzi, że sam nie wie czego chce, przepraszam jeśli Cie urazilam ale prosiłaś, trzymaj się i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń