Wczoraj od rana nie odpisałam nic, bo skoro nie chce mnie w swoim życiu (z którego mnie do końca nigdy nie wymaże, choćby z samego faktu który jest oczywisty…) to nie. Time is over! Dlaczego ja mam za nim biegać się narzucać, robić co on chce, skoro jak tylko go o cokolwiek poproszę to on ma stałą odpowiedź: żegnaj! Nie wiem czy pamiętacie sytuacje gdzie śmiałam poprosić o jakieś wyjście? To przestał się odzywać po czym gdy już wysłał smsa oczekiwał natychmiastowej odpowiedzi. Po kilku minutach przyszedł sms żegnaj…
Tym razem na konkretną informacje: „czy ty nie rozumiesz że właśnie dlatego że cie kocham nie chce cie wciągać do szamba jakim jest moje życie". Pomyślałam, ze trudno że najlepiej zapomnieć niż nabijać sobie dalej rachunek który tak czy owak będę musiała sama zapłacić.
Myślę, wiem, że to na nim się zemści, ale nawet mu nie napiszę tego bo nie zrozumie.
Miałam plan poczekać do piątku i w tedy napisać mu smsa: „teraz widzę ile dla ciebie jestem (byłam) warta”.
Ale jego wieczorny sms nieco mnie zdziwił: „pamiętaj był ktoś taki kto cie kochał” odpowiedź moja była automatyczna: „to już nie kocha?”
Jego odpowiedź też szybka „kocham cie i bardzo tęsknie ale nie wiedze dla siebie nadziei” nie odpisałam nic. Bo jak długo można wspierać nie dostając nic w zamian? I nie chodzi mi tu tylko o pieniądze… tylko o to, że tu cały czas r@ był i jest w centrum. On swoimi problemami tak bardzo wypełniał relacje, że nie było miejsca dla mnie. Oczywiście ja miałam dwie role: jedna jako pocieszycielka mamuśka, druga jako kochanka. Normalnie 2w1!
Na smsa nie odpisałam nic więc on napisał: „to mój ostatni sms do ciebie chce żebyś wiedziała że bardzo żałuje ze jestem bankrutem i nie zasługuje na ciebie kocham cie”
Nie wiem na ile to zaczepka była ale mu odpisałam: „gdyby tak było pomógłbyś mi wysyłając pieniądze. A nie porzucał. Tym bardziej, że wiesz w jakiej sytuacji jestem. Czuje się wykorzystana”. Napisałam co czuję. Dlaczego mam ściemniać?! Jego odpowiedź: „to, że mi nie wierzysz przesadza o wszystkim żegnaj”
I znów nie krępowałam wyrazić swoich myśli: „a wiec sam udowodniłeś że to ściema”.
Pewno nie wiedział co odpisać, i zastanawiał się chyba z pół godziny. Gdyby było inaczej odpisałby błyskawicznie ale nie. Odpisał po prawie pół godzinie, chyba żaden argument nie przychodził mu do głowy, więc napisał: „nie chce się kłócić nie pisz do mnie więcej żegnaj na zawsze”.
Moim zdaniem dobrze zrobiłaś,,,
OdpowiedzUsuńna pewno nie zasługuje na Ciebie, zachowuje sie jak pies ogrodnika, chce- nie chce, nie wierzę, że nie stac go Ci pomoc choć te pare groszy na telefon, kto siedzi za granica musi pracowac, bo nikt się nim za darmo nie zaopiekuje, Ty nie masz w nim żadnego wsparcia ato powinno być przede wszystkim w związku.. słabo pocieszam, wiem, że boli ale moze tak lepiej dla Ciebie..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdobrze zrobiłaś moim zdaniem...on powinien przemyśleć w ogóle, kim jest i co robi drugiemu człowiekowi....
OdpowiedzUsuńZ kuzynem do łóżka? zboczona dziwk a jesteś.
OdpowiedzUsuń