Pojęcie współuzależnienia do drugiej połowy lat
osiemdziesiątych było stosowane do żon alkoholików. Kobiety by zapełnić swoją pustkę
wchodzą w rolę ratowników, opiekunów. Jednak to zbyt wiele, i same stają się
ofiarami i są prześladowane przez swych mężów, którzy wyładowywują na żonach
swoje frustracje.
W drugiej Polowie lat osiemdziesiątych badacze i
psychoterapeuci zauważyli że coraz więcej ludzi wchodzi w niedojrzałe związki,
co zaowocowało rozciągnięciem terminu współuzależnienia na wszystkie osoby z
tendencją do uzależnienia od niedojrzałych partnerów i uzależniania ich od
siebie.
Nałogowa miłość jest bardzo bolesnym przymusowym stanem
wpływającym negatywnie na oboje partnerów.
Współuzależnienia to upośledzenie dojrzałości spowodowane
urazem z okresu dzieciństwa. Osoby współuzależnione są niedojrzałe lub
dziecinne w takim stopniu, że przeszkadza im to w życiu. Oto cechy:
A) trudność w doznawaniu poczucia własnej wartości, czyli trudność w
kochaniu samego siebie.
B) Trudność w wyznaczaniu granic swoich i innych, czyli trudność w
chronieniu swojej osoby.
C) Trudność we właściwej i obiektywnej ocenie samego siebie: kim się jest
i w jaki sposób dzielić się z innymi
D) Trudność w adresowaniu swoich dorosłych potrzeb i pragnień czyli trudność
w troszczeniu się o siebie.
E) Trudność w doświadczeniu i wyrażeniu obiektywnej prawdy o sobie z
umiarem czyli trudność we właściwym przeżywaniu zewnętrznych okoliczności.
cdn…
No ale własciwie to co ten wykład wnosi w tym blogu ?
OdpowiedzUsuńPoczekam na cd.:)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że jesteś świadoma siebie
OdpowiedzUsuńbladeusz
Najważniejsze to zrozumieć swój problem i uzyskać pomoc w walczeniu z nim...
OdpowiedzUsuńJestem również DDA, Ex- alkoholik, czyli wspołuzalezniona i uważam, że mozna jednak wyrwać się z tego stereotypu i żyć normalnie...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń'W drugiej Polowie lat osiemdziesiątych badacze i psychoterapeuci zauważyli że coraz więcej ludzi wchodzi w niedojrzałe związki'
OdpowiedzUsuń...
To uderzające zdanie pięknie kwituje polskie - i nie tylko polskie - społeczeństwo. Jesteśmy z kimś, mieszkamy z kimś, zależy nam na kimś... i nie widzimy swojej krzywdy. Znam masę dorosłych osób z tymi objawami: nie doceniają się, nie potrafią powiedzieć, czego chcą, bo najbardziej liczy się zdanie partnera, przeżywają stratę partnera, ale gdyby urwało im nogę, nie zauważyliby tego. Paranoja. Narodzie,dorośnijmy, chce się powiedzieć... tylko jak to zrobić... sama czasem też mam z tym problem :/.
Witaj!
OdpowiedzUsuńMówi się o toksycznej miłości. Z każdego bagna można się wydostać, gdy się tego bardzo chce. Gorzej, że rzadko się chce.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał