Heh… niby nic nie ruszuło od chwili gdy dostałam pismo
adresowane na mnie, natomiast na dokumencie widniały dane Adama.
Robert mówi, że pojedziemy do spółdzielni. Tak tylko
wybieramy się już tam tydzień. Po za tym co to zmieni, że Robert zobowiąże się
do zapłaty, skoro słynie ze swojej nieodpowiedzialności.
Nie sztuką jest się zobowiązać, ale świadomie i
systematycznie wywiązywać się z tego. Owszem ja pracuje, ale ile jeszcze potrwa
moje zastępstwo? Ile ja dostaje na dzień dzisiejszy? Nie całe 600 pln/ miesiąc.
Plus około 100pln od brata Roberta + hotelik. Udało mi się załatwić pomoc z
mopsu finansową, ale jeszcze nie ma decyzji. Po za tym baba z Mopsu poinformowała spółdzielnie o śmierci Adama... Co z tym zrobić?!
Robert ma iść do pracy 9,10 maj. Ciekawe… jak jego wyjazd za
granice 20 kwietnia…
Co do mieszkania to mam dwa wyjścia: czekać aż mnie wywalą.
Iść do spółdzielni z Robercikiem i się z nimi ugadać. Tutaj można
się udać do ojca Adama, lub napisać do ex żony Adama w celu wynegocjowania
pisemnej zgody na mieszkanie tutaj. Na podstawie tego można starać się o
dodatek mieszkaniowy i szybciej wyjść z problemu…
Nie mam pojęcia na jakich zasadach działają przepisy spóldzielni i co one mogą.Mam jednak wielką nadzieję,że sprawy ułoża się dla Ciebie jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jeśli spółdzielnia ma mądrego prawnika to dług przeniosą na ciebie a przy nieskutecznej egzekucji wyciągną pieniądze od twoich rodziców. Druga droga to zajęcie komornicze mieszkania i jego licytacja ale tu nie jestem pewien czy to jest możliwe w przypadku śmierci bo chyba nadrzędne jest prawo spadkowe.
OdpowiedzUsuńoj trzymam kciuki, aby ze spółdzielnią można było się ugadać.
OdpowiedzUsuńA może Ty poszukałabyś porady u prawnika.Wiele organizacji kobiecych ma swojego prawnika z którego usług można skorzystać bez opłat. a może jest u Ciebie biuro porad obywatelskich?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
sisi1913
kobieta niewierna
Och widzę że gdy mnie nie było u Ciebie się jeszcze pogorszyło. Trzymam kciuki żeby udało się jakoś ugadać ze spółdzielnią...
OdpowiedzUsuń