W piątek przyszli panowie monterowie i mam, a właściwie mamy
kablówkę i neta. Umowa jest na… Roberta. Ogólnie beka, bo do ostatniego momentu
wątpiłam, że mu dadzą. A jednak. Necik śmiga jak złoto naprawdę jestem
zadowolona. Kablówka… gorzej. Ale mnie tam net starcza.
Robert podsłuchał moją rozmowę z Sylwią, której
powiedziałam, że rodzinka Roberta ma projekt, by zmusić go do pracy. W ramach
projektu dają mu mniej żarcia i nie dają kasy. Robert wywnioskował, że nabijam
się z jego brata/rodziny. Była awantura o to, że on nie daje na rachunki,
mieszkanie… Robercik podczas awantury zagroził że mi Internet zabierze. No nie…
nie wiele brakowało bym mu wywaliła rzeczy z modemami za drzwi. No kurwa, bo mi
modem zabierze, on ma mnie za gówniarę czy jak? To, że podpisał umowę i wziął
kolejne zobowiązanie na siebie nie znaczy. No bo co, będzie płacił?! Z czego
skoro nie pracuje tylko ściemnia, a brat zapowiada, że zmusi Roberta by do
pracy poszedł. Już miesiąc minął. Tomek powiedział, że Robert to stary pijak i
musi sięgnąć dna by się do roboty wziąć. Musi faktycznie nie mieć co jeść…
Ta awantura długo mnie trzymała. Zrobiłam dwa błędy… nawet nie
wiem kiedy. A tak strasznie staram się skupiać na pracy…
Wczoraj powiedziano mi, że mam przyjść szybciej. Teraz wiem,
że to znaczy, że mam rozmowę z kierowniczką. Masakra… ostatnio z nią gadałam…
powiedziała, że za wolno robię, zapytałam ile powinnam na godzinę, to mi
powiedziała, że nie ma takich norm, więc zawsze może być za szybko lub za wolno….
Na zarzut o błędach powiedziałam, że i kobity z czterdziestoletnim stażem je
robią….
- największą pani bolączką przez te wszystkie dni odkąd się pani
dowiedziała, że przychodzi pani szybciej było o której pani kończy. Bez obaw
nie przepracuje się pani.
- pytałam bo chciałam wiedzieć, by dzień rozplanować
- Pracownik musi być dyspozycyjny
Wkurwiłam się bo co? Nie mam prawa zapytać do której mam być.
Po za tym co za fałszywa baba z tej Kariny, zamiast mi odpowiedzieć normalnie,
od razu donos do kierowniczki. A wcale nie przekazała mi, że będę rozmawiała z kierowniczką…
Czego spodziewam się po dzisiejszej rozmowie? Najgorszego.
Dziś było mniej roboty i od koleżanki słyszałam jakoby
Krycha pozwoliła mi iść do domu. Poszłam to skonsultować, w odpowiedzi wydarła mordę,
że nie mogę tak po prostu iść sobie do domu. A później dodała, że za to, że
byłam w piątek dłużej dziś mogę szybciej iść do domu. Masakra… mogła powiedzieć
normalnie a nie ryja drzeć.
Boje się tej rozmowy z kierowniczką… chodź i tak spodziewam się
najgorszego…
W sobotę pojechaliśmy z Rodziakiem po pianki, a że nie udało
się ich nabyć pojechaliśmy do Agnieszki, a że pociąg był tylko do pewnego
miasta Rodziak i tam był…
Agnieszka trochę wystraszyła się Rodziaka, ale później było ok.
myślę, że to że ludzie się go boją jest kwestią kulturową, trochę zrobiły media
i oczywiście niewiedza…
Z domu wyszłam około 10 miał to być spacerek z pieskiem. A wróciłam
około 16. W domu Rodziak pokręcił się do Roberta zachowywał się jakby dopiero
trafił do nas. Właściwie to miał być do czwartku… W niedziele przyszedł właściciel po Rodziaka.
Nie wiadomo kiedy będzie następny termin aczkolwiek obiecał, że tylko do nas
będzie dzwonił.
No cóż w pracy tak to jest, jak na czyjś humor nie trafi się, Pani Krysia zastosowała wobec Ciebie mobbing, miłego popołudnia i pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńA ten filmik o współpracy w kuchni- rewelacyjny !!
OdpowiedzUsuńciągle mam kłopot z dodawaniem komentarzy u Ciebie dlatego ciągle takie one albo anonimowe, albo podczepione. sorki.
Sisi1913
Trzeba słonko mieć oczy na prawo i lewo, niczym w najdzikszej dżungli, wśród największych potworów i przewidywać ich zamiary względem Ciebie. Jednym słowem po rozmowie z Kariną o godziny pracy, powinnaś NATYCHMIAST!!!! udać się do kierowniczki i przedstawić całą rozmowę. Poza tym obie baby stosują mobbing. Jeśli to możliwe nagrywaj rozmowy z nimi i potem upomnij się o swoje prawa w Sądzie Pracy (broń Boże nie mówim im o nagrywaniu).
OdpowiedzUsuńCo do Twojego partnera to, przykre, ale zachowuje się niczym bachorek. Nawet tak jak typowe dziecko, zawsze podsłucha nie to co powinien.
Wybacz, że tak ostro, ale tymbardziej mocno Cię ściskam i życzę wszystkiego naj.... Walcz o siebie.
Vehuan,
Poszukaj.bloog.pl
Po rozmowie z Kariną powinnaś uprzedzić swoją kierowniczkę i od razu pójść do jej przełożonej ze skargą na nią. A poza tym masz chyba jakąś umowę o pracę, gdzie są wyszczególnione godziny pracy.
OdpowiedzUsuńVehuan