piątek, 20 stycznia 2012

Życie jest wielkim płótnem. Zamaluj je tak kolorowo, jak tylko potrafisz.- Danny Kaye

Bolą mnie nogi, czuję potworne zmęczenie i jakoś ciężko mi… mieliśmy zrobić sobie  wypad do Agnieszki…
Rano dokończyliśmy oglądać „notatki o skandalu”. I powędrowaliśmy na pociąg, dobrze, że kupiliśmy bilety 24 godzinne bo zbliżając się do Sopotu poczułam potrzebę pójścia na cmentarz do Adama. Nieopisana cała masa emocji towarzyszyła mi podczas drogi na cmentarz. Jasne gdy pokazywałam Robertowi gdzie mieszkaliśmy z Adamem były to radość wspominania, ale i smutek, że to już…ale gdy szliśmy na cmentarz to było straszne, koszmarne… serce waliło mi jak młotem, nie mogłam oddychać, wręcz nie mogłam złapać tchu… prawie dusiłam się, czułam jak coś usiłuje rozerwać moją klatkę piersiową jednocześnie ściska mnie, coś jakby coś ciężkiego leżało na mojej klatce piersiowej. Robert był ze mną, ale na ile starałam się być twarda na tyle nie wychodziło mi to. Najpierw poszłam na mogiłę mojego przyjaciela zakonnika, zmarłego w 2002 roku. Płakałam, łzy leciały, nie mogłam złapać tchu zamknęłam oczy, i łzy leciały same. Robert starał się być przy mnie ale to jest takie cierpienie, że człowiek nie ogarnia…
Mogiły Adama i matki jego jak zwykle nie mogłam znaleźć, to normalne jak za życia były problemy tak nawet po śmierci żeby zapalić znicz na jego grobie to też nie łatwe…
Cierpię dalej, widać, że nie pogodziłam się dalej ze śmiercią Adama. Bo niby skąd te emocje?!
 W ogóle na pewno przeżywałabym to inaczej gdybym szła sama.
Jechaliśmy do Agnieszki w pociągu przytuleni. W Gdańsku kupiłam najpierw jagnięcinę, gdy wychodziliśmy z hali Robert powiedział, że droższe rzeczy on będzie kupował. Później poszłam po herbatę i kawę do ulubionego kolonialnego. Wzięłam swojej ulubionej mieszanki zielonej z białą i kawę czekoladową z chilli. Dowiedziałam się że Robert nie był 20 lat w Gdańsku z tej okazji zrobiliśmy sobie spacer po Długiej, potem nad Motławą…
Gdy pojechaliśmy do Agnieszki okazało się że nie ma dla nas czasu, bo remanent bo przyjęcie towaru, zrobiła mi herbatę jemu kawę, ale jeszcze jakaś baba przyszła i nie było kiedy pogadać. Zadzwoniła Alicja, powiedziałam jej, ze Robert powiedział, że będzie mi opłaty robił skoro u mnie siedzi jak to określił „poniesie pełne konsekwencje”. Alicja wściekła się…
Wróciłam do Agnieszki, Robert stał na zewnątrz palił papierosa powiedział że ta babka go podrywa i sobie szybko nie pójdzie. Nie wiem na ile mnie podpuszcza a na ile ma jakąś obsesje, że jest normalnie bogiem sexu którego każda kobieta pragnie. Masakra…
Generalnie nie było czasu pogadać, wiec się stleniliśmy…
Poszliśmy do perfumerii się wypsikać…. Zawsze milej…
W drodze powrotnej w skmce nie było siedzącego miejsca, dlatego byliśmy zmuszeni stać… stać w obcasach, po całym jeszcze dniu łażenia, auć … jednak gdy dane było usiąść ulga była.
Generalnie miłe uczucie gdy Robert łapie mnie za rękę, i tak chodzimy to miłe…też cieszę się z tego, że nie ode mnie wyszła rozmowa o opłatach…
Z drugiej strony zastanawia mnie co on tak pragnie zamieszkać ze mną…. Mówił, że boi się i nie lubi być sam. Widzę że naprawdę chce mi towarzyszyć w każdej chwili, dobrze że do wc mi nie włazi…
Dlatego miałam problem z wpisywaniem notek i odwiedzinach u Was. Tym razem dałam mu pilota od telewizora. A że chciałam muzyki posłuchać wyniosłam się do siebie. Nie ma to jak na własnym wyrku w samotności słuchać muzyki, i szperać w necie.
 Sylwia chce sie ze mną jutro spotkać. spotkam się z nią bardzo chętnie.... mam naprawdę nadzieje że w końcu pogadamy... trzeba będzie sie wcześniej spotkać bo czas tak szybko mija....



4 komentarze:

  1. najważniejsze, że z tobą był. cierpimy, ale to cierpienie nas umacnia. bo musimy żyć dalej...
    może się pogodziłaś, ale masz prawo do tych emocji przecież nadal, nic dziwnego w nich przecież.
    sciekła?a niby o co ja przepraszam bardzo?

    OdpowiedzUsuń
  2. michalc30.bloog.pl21 stycznia 2012 17:19

    Witaj!
    Czowieka z człowiekiem łączy nie tylko miłość, ale też doznana krzywda i złość Jak dobrze pamietam, to Adam wiele krzywdy Tobie wyrządził, że o mamie jego nie wspomnę. To właśnie stąd takie emocje, z niewybaczonej krzywdy właśnie. Ale to zrozumiałe.
    Musisz się nauczyć rozpoznawać swoje uczucia i nazywać je po imieniu, bo to pomaga. No i odróżniać miłość od wdzięczności.
    Szczery żal nad grobem znajomego zakonnika jest oczyszczającym przez płacz uczuciem.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  3. to juz nie mieszkasz w tym mieszkaniu adama ? jak sytuacja z jego byla zona ??? Co z dlugami za prad , gaz , opisz , bo mam nadzieje ze jest juz ok :)

    OdpowiedzUsuń