poniedziałek, 23 stycznia 2012

lacrimosa

poniedziałek 8.28 słucham Disturbed - The Animal. Robert poszedł do pracy… ja leżę sama w łóżku, i zastanawiam się co dalej?
Wczoraj Robert poszedł po pieniądze. Zwykle zajmuje mu to godzinę, więc umyłam włosy gdy przyszedł przyniósł coś do jedzenia od mamy i szampana. Powiedział, że szampan to nagroda za dobry obiadek. Słuchaliśmy jak zawsze muzyki, żartowaliśmy.
Powtarza mi, że widzi mnie dużo lepiej niż ja siebie widzę i powinnam walczyć o siebie.
W końcu poszliśmy „spać” ale nie spaliśmy, pieszczoty, żarty rozmowa… pierwszy raz zrobiłam mu ręką… uwielbiam gdy się wygina i drży przed orgazmem… poszłam do łazienki, ale nie mogłam się wysikać, próbowałam ale czułam jakby jakaś niewidzialna bariera uniemożliwiała mi to.
Więc gdy wróciłam do łóżka zaczęłam całować Roberta, no i mnie poniosło… gdy go poczułam w sobie potem trochę poczułam się jak kawałek mięsa, chciałam zwrócić mu uwagę, ale było po wszystkim. Leżał na mnie wtulając się w moje piersi, przepraszał… poprosiłam go o zmianę pościeli i poszłam do łazienki czułam, że mi podbrzusze rozsadzi, dzięki ciepłemu strumieniowi ukierunkowanemu na moją kobiecość zaznałam ulgi po dłuższej chwili. Postawiłam sobie tarota co powiedziały karty? Żebym była uczciwa i niczego nie robiła nie fair, i że Robert ma despotyczne ciągoty. Co mówiły wcześniej? Oto opis: „Od dawna hołubione marzenie się spełni, dzięki czemu zaznasz prawdziwego szczęścia. To wspaniała karta jeśli zamierzasz wkrótce zawrzeć związek małżeński albo rozpocząć biznesowe przedsięwzięcie. Być może rozpoczyna się zmysłowy romans.”
To co było było momentami zwierzęce, i dziki drapieżne w swej sile… co będzie dalej?
Wyczuwam od niego większą oschłość, a może mi się tylko wydaje…wiem jest szczery i mówi mi o pewnych rzeczach, przyznał że mi ufa. Powiedziałam mu, że nie potrafiła bym zawieść osoby która mi ufa. Gorzej z tym kto się wacha.
Gdy obudziłam się była 7.40 przeciągnęłam się i on obudził się, jest tak wrażliwy na mnie oraz to co robię… podczas snu.
Generalnie zachowywał się tak jakby mnie w ogóle nie było, żadnych rozmów, czułości, nawet nie zapytał czy się czegoś napiję. Gdy usiadłam mu na kolanach objął mnie, gdy pocałowałam całował namiętnie.
Gdybym nie przytuliła na progu pewnie by nie przytulił.
Zamknęłam za nim drzwi. Dopiłam herbatkę, odpaliłam laptopa, zaczęłam tą notkę, zasnęłam, obudziłam się usiłowałam dokończyć, ale dalej mnie zmogło… gdy wstałam rozebrałam się, i w końcu mogę nago chodzić po domu. Jestem sama…. On w pracy. Zastanawiam się czy nie zrobić obiadu jak wróci. Mamy dziś iść na zakupy ciekawe jak to wyjdzie.
Zauważyłam że od wieczoru piątkowego lubuję się w muzyce klasycznej często słucham kilku utworów, oto jeden z nich:


2 komentarze:

  1. kobieta niewierna23 stycznia 2012 19:36

    Muza boska.
    Moim zdaniem nie można tak rozpatrywać każdego gestu drugiego człowieka, że jakbym ja go nie przytuliła, to on pewnie też nie.
    To do niczego nie prowadzi. Jeśli w danym momencie myślał o czymś innym, albo zwyczajnie nie myślał ( co się wszystkim rano zdarza) to wcale nie znaczy, że kocha już mniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. lilijka,room 23a23 stycznia 2012 23:48

    Faceci są ianczej skonstruowani,ale można z nimi wytrzymać,tyle,że lepiej zbyt wiele sobie nie wyobrazac:)

    OdpowiedzUsuń