środa, 11 stycznia 2012

"Kochaj mnie nieprzytomnie Jak zapalniczka płomień Jak sucha studnia wodę Kochaj mnie namiętnie tak Jakby świat się skończyć miał<...>Na linie nad przepaścią tańcz Aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz..." Perfect kołysanka dla nieznajomej

Gdy jeszcze spałam Bryl dzwonił, dzwonił czy pisał i sam Robert… gdy przyszłam do Bryla Robert spał. Lub udawał. Powitanie rozpoczął od wyrzutu, że mnie wczoraj nie było i że sporo straciłam bo zabawa była przednia. A ja go przekonywałam, że mile spędziłam  dzień, stwierdził, że jestem twarda sztuka skoro potrafiłam być bez niego.
Bryl zrobił awanturę, że ja mam wypierdalac i w ogóle był strasznie wściekły na mnie. Gdy Robert poszedł do wc a ja oblałam Bryla drinkiem i poszłam do domu.
Potem zadzwoniłam do  Roberta, i poszłam za nim do kurczaka. Usiadłam w fotelu, Robert błyskawicznie przysunął się do mnie, potem pamiętam jak robił mi mitenkę przez spodnie, ja siedziałam w fotelu szepcząc mu, że właśnie tam jest jego miejsce. Ogólnie zachowywałam się podle  oblałam go piffkiem, zniszczyłam mu papierosa którego palił, a szczytem było gdy powiedziałam do niego imieniem… Bartosz.  Robert powiedział, ze jak nie przestanę to będzie koniec. A ja zapytałam czego? On, że wiem czego…
Potem poszłam do wc. Robert rozmawiał z kurczakiem mówił mu, że jestem głupia się mną bawi, ma ze mnie bekę, i żeby się ze mną nigdy na miesicie nie pojawił. Buahahaha kurwa kto z kim. Po za tym to kto chciał mnie wyciągnąć wczoraj na imprezę?! Kto proponował wyjście, jakiś spacer czy coś? Kto się do mnie lepił na dworcu jak jechałam na pogrzeb?! Kto usilnie chciał mnie z dworca odebrać, kto obserwował mieszkanie, i pamięta co do minuty kiedy ja zapaliłam światło w mieszkaniu?! Ale naj lepszy był text, że Robert wie i jest przekonany o tym, że ja go kocham. Kurwa co za palant! Tak go kocham, że rzadko telefony od niego nie odbieram…
Wiem przesadziłam ze swoim zachowaniem, tekstami o Bartoszu, wmawianiu Robertowi, że jest lustrzanym odbiciem Bartosza. Pokazywaniem że mam go zapisane w telefonie jako… tak to go wkurwia.
Analizując sytuacje to potrzebowałam kogoś na kim mogłabym się wyżyć, znęcać i wyżywać. Robert nie tyle się napatoczył co wręcz chciał mojego towarzystwa, a ja chciałam się wyżywać… jak na razie się nie odzywa. Ciekawe co będzie dalej…


1 komentarz:

  1. konieta niewierna12 stycznia 2012 09:42

    Ależ to strasznie okrutne co sobie nawzajem robicie ! Nie rozumiem po co?

    OdpowiedzUsuń