Kultura jak mawiał Adam jest pojęciem cywilizacyjnym. Są
określone kanony dotyczące coraz głębszych aspektów życia: mówią jak człowiek
ma wyglądać, zachowywać się, co i o czym mówić, a nawet jak żyć… Nie
przestrzeganie, potknięcie może skutkować wykluczeniem z towarzystwa.
Nawet temat, słownictwo wszystko musi być na miejscu:
Kanony zmieniały się, to co kiedyś było modne, dobrze
widziane, dziś wiedza o tym stanowi ciekawostkę, rodząc pytanie jak to możliwe
by korpulentna kobieta o białej skórze była piękna. Nie jednego dzisiejszego
mężczyznę myśl o takiej pani przyprawiłaby o obrzydzenie.
Kanony są zmienne, to co kiedyś było modne jak biała skóra,
kobiety nosiły parasolkę, która miała uchronić damę przed każdym promyczkiem…
A dziś kobiety chodzą na solarium….stosują samoopalacze…
Kiedyś wiadomo było, że chłop jest po to żeby pieniądze
zarabiać, szczęściem dla niego było gdy kobieta przyjęła zaproszenie na kawę
czy lody… słodki buziak urastał do ogromnych przyjemności… ileż to wszystko
emocji budziło. A dziś? Amant idący na randkę liczy w większości na szybki sex…
o ile sami się zubażamy… o emocje, wspomnienia na starość….
A dziś sami „panowie” chodzą na solarium, a niektórzy nawet
(o zgrozo) makijaże robią sobie…
Konsumpcja, konsumpcja byle dużo, szybko i tanio, po
najniższej linii oporu.
Marketing, jednym z jego zadań jest rozbudzanie potrzeb
nabywcy. Kiedyś myto się w rzece, a w sklepie można było nabyć zwykłe mydło, które
miało szereg zastosowań: myto się nim, prano ubrania… a dziś do prania mamy:
płyny, proszki, kapsułki…. Do ubrań kolorowych jak i białych…odplamiacze…
Do mycia proszę bardzo, oczopląsu można dostać: żele, kremy,
peelingi do wszystkich rodzajów skóry. A i samo mycie to nie wszystko, bo już
nie tylko balsam, ale i masło, nawet hihihi jogurt jest…
Całe kanony nie oszczędziły nawet naszych psów… pies nie
może dziś szczekać, pachnieć psem… a co zyskuje? Swoje normalne mięcho jakie
jadali jego dziadowie?
Dostaje wióry bo co to jest <20% mięsa w suchej kramie. Kiedyś
pies dostawał kość i był szczęśliwy. A ile zdrowsza jest ta kość dla psa…
Tak bardzo ludzie (wiele z nich) się zapętlili w tym swoim
świecie podyktowanym przez konsumpcje, i owe standardy, że zatracili więź ze
swoimi psami. Nie mogąc sobie dać z nim rady.
Wiecie co? Gdyby ludzie nagle zniknęli psy poradziły by
sobie doskonale. Obudziły by się w nich uśpione instynkty…
Czy wówczas nie były by szczęśliwsze? Bez smakołyków, swoich
posłań, za to mogły by biegać do woli, polować… dziś nie zdajemy sobie sprawy z
tego jakim szczęściem, dumą dla łowcy jest zdobycz.
Wędkarstwo, myślistwo…- kojarzy nam się z elitarnymi
klubami. A to przecież takie naturalne… wyobraźcie sobie, zwłaszcza właściciele
psów myśliwskich jakim szczęściem dla psa było by samo polowanie z właścicielem….
Najlepsze zdjęcie to te ostatnie,
OdpowiedzUsuńa właściwie to jest obraz :-)))
Dawno bardzo temu mój dziadek miał gospodarstwo rolne. To były urocze czasy jak mogłem do niego jeździć na wakacje. U dziadka nie było zwierząt ozdobnych a te które były musiały na swoją karmę zapracować. Psów było kilka , dostawały odpadki z obiadów lub kartofle polane mlekiem, takie byle jakie jedzenie. Zadaniem psów było pilnowanie obejścia. Kiedyś się zdarzyło że ktoś ukradł z podwórka rolkę papy. Dziadek pożegnał psy kijem bo uznał że darmo ich żywił nie będzie. Pewno gdyby zobaczył jak ja się opiekuję psami to uznałby że ma wnuka idiotę :-)
OdpowiedzUsuńObowiązujące normy, zasady, kanony są czasami tak absurdalne, że czasami zastanawiam się dlaczego, nie tylko że podporządkowuję się im, ale jeszcze bardziej ulegam ich zwodniczej sile przyciągania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Vehuan
Poszukaj.bloog.pl